33. Maraton Toruński bez rocznej przerwy. Start w październiku
Opublikowane w śr., 01/07/2015 - 11:42
Jeszcze niedawno w mieście pierników obawiano się, że tegoroczny, 33. Maraton Toruński nie dojdzie do skutku. Z organizacji imprezy wycofał się bowiem dotychczasowy orgnaizator. Biegacze doczekali się jednak wyczekiwanej, bardzo dobrej wiadomości - imprezę przejmuje TKKF. W ten sposób historia biegu zatacza koło.
Przypomnijmy, na początku maja dotychczasowy organizator maratonu Stowarzyszenie Kultury Fizycznej „Maraton Toruński” na swojej stronie opublikowało niepokojące oświadczenie.
„Uprzejmie informuje(my), że z uwagi na niepozyskanie odpowiednich środków finansowych na organizację XXXIII Maratonu Toruńskiego, zawiesza jego edycję w tym roku. Organizacja profesjonalnego maratonu wymaga zgromadzenia co najmniej kilkusettysięcznego budżetu, co nie jest łatwym przedsięwzięciem w takim mieście, jak Toruń. (…)
Jak mówi Grzegorz Flis z SKF „MT”, zawieszenie organizacji imprezy przez toruńskiego NGO-sa nie było łatwą decyzją. – Mieliśmy sporo dylematów. Ponieważ nie było sponsorów, zawiesiliśmy imprezę na rok. TKKF widział to wszystko inaczej. Chciał ciągłości imprezy.
Nasz rozmówca otwarcie przyznaje, że bieg zawsze robiono na pograniczu opłacalności. – A nawet dopłacaliśmy do niego. Większym zainteresowaniem cieszył się zawsze Półmaraton św. Mikołajów – wskazuje.
W tym roku bieg organizować będzie toruński oddział Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej, który już zajmował się tym w latach 1983-2006. Ma więc w tej kwestii spore doświadczenie.
– To nie jest jednorazowa sytuacja. Jestem już po rozmowach z prezydentem miasta Torunia i wiem, że przejmujemy organizację maratonu na dłużej – mówi Ryszard Kowalski, nowy dyrektor Maratonu Toruńskiego.
– Dla mnie to była rzecz oczywista - maraton w Toruniu być musi. Nie przeszło by mi nawet przez myśl, by jeśli jest taka możliwość i potrzeba, tej imprezy nie organizować. Owszem, przez te 24 lata wspólnej historii Maratonu i TKKF mielismy wzloty i upadki, niedostatek a nawet brak sponsorów, inne różne sytuacje. Jednak zawsze mówiłem, że tym razem będzie taniej, ale za rok partnerzy dopiszą. Po drugie - pierwszy maraton w Polsce po zaborach odbył się właśnie w Toruniu, w 1924 roku, na trasie Chełmno-Toruń. Dopiero drugi w 1925 zorganizowano w Warszawie, a trzeci tego samego roku w randze mistrzostw Polski w Bydgoszczy. Jest to więc pewna tradycja, nie możemy jej zaprzepaścić – wyjaśnia organizator.
Przed toruńskimi organizatorami spore wyzwania. W zeszłym roku imprezę ukończyło 627 osób. Rekord frekwencji to 725 osób z 2007 roku.
– Na dziś ten maraton musi się odbyć. Nawet jeśli sam miałbym w nim pobiec (śmiech). Tak źle jednak nie będzie bo wiem, że toruńscy maratończycy jeżdżą po Polsce i zawsze zapraszają kolegów i koleżanki na nasz bieg. Mamy też kilka pomysłów, by stworzyć wydarzenie, którym interesowałby się każdy mieszkaniec miasta. Toruń ma wiele miast partnerskich na świecie: Filadelfia (USA), Getynga (Niemcy), Łuck (Ukraina), Swindon (Anglia) itd. Dobrze by się stało, gdyby z każdego z tych miast ktoś przyjechał. Rozmawiałem też o tym, by z Warszawy mógł przybyć specjalny pociąg. Może nawet mógłby poczekać na bocznicy, można by przespać się tam i wrócić do Warszawy. Zwycięzca mógłby też zostawiać odciski stóp w Toruniu, bo tej tradycji zaprzestano. Pomysłów mamy dużo. Chciałbym dożyć chwili gdy w Toruniu, w maratonie startuje minimum 1000 osób, a później 5000, 10 000... Ten maraton to pół mojego życia! – przekonuje Ryszard Kowalski.
33. Toruń Maraton odbędzie się 25 października. Rejestracje ruszą najprawdopodobniej już od 6 lipca. Bieg w naszym KALENDARZU IMPREZ.
RZ
fot. Archiwum