36. Toruń Maraton pod znakiem życiówek i... gulaszowej! [ZDJĘCIA]
Opublikowane w ndz., 28/10/2018 - 18:16
Punktualnie o 9:00 wystartował 36. Toruń Maraton. Aura, która w całej Polsce dawała się mocno we znaki, oszczędziła toruńskich biegaczy. Było chłodno i dość wietrznie, ale nie padało. Królewski dystans ukończyło 514 osób a towarzyszący mu półmaraton - 355.
Zwycięzcą 36. edycji maratonu w mieście Kopernika został Białorusin Henadzi Zhauronak, któremu pokonanie 42,195 km zajęło 2:34:04. Drugi był Mateusz Sala z wynikiem 2:35:17 a trzeci Michał Zdunek (2:39:10). W pierwszej dziesiątce, poza Polakami, znalazł się jeszcze jeden reprezentant Białorusi - Yury Kalasouski, 5. miejsce 2:48:31 - oraz zawodnik z Hiszpanii- Eduardo Vallejo, 7. miejsce 2:51:24.
Wśród pań najszybsza okazała się Litwinka Loreta Petkeviciene. Zawodniczka z Wilna ukończyła bieg z wynikiem 3:04:40. Druga była Joanna Rutkowska (3:09:04) a podium dopełniła Monika Grzymkowska (3:13:21).
Mimo chłodu i wiatru. w Toruniu posypały się życiówki. Rafał Kaczorowski złamał upragnione 4:30 i tak relacjonował bieg. – Pierwsze 20 km było dość trudne, bardziej pod górkę niż z górki, otwarty teren, gdzie momentami mocno wiało z boku. Drugie 20 km, jeśli chodzi o trasę, już lepsze. Biegaliśmy po ścieżkach rowerowych, także byliśmy schowani przed wiatrem. Pogoda była przeciętna ze względu na wiatr, ale dobrze, że nie padało – ocenił.
– Udało się zrobić życiówkę, ale od 25 km to była walka z samym sobą. Łapały skurcze, głowa mówiła, żeby zrobić sobie przerwę, ale wytrwałem do końca w biegu, bez marszu. Jestem bardzo zadowolony! – podsumował nasz rozmówca.
Zadowolona z wyniku była także Ewelina Puchała, która na maraton przyjechała aż ze Śląska. Rozczarowała ją jednak trasa. – Miałam nadzieję na zwiedzanie Torunia biegowo, ale udało mi się obejrzeć jedynie okoliczne małe miejscowości – przyznała na mecie.
– Organizacyjnie było ok, bez kolejek w biurze zawodów i depozycie, dużo wody i izo a na mecie najpyszniejsza gulaszowa ever! Pogoda była łaskawa, mimo prognoz obyło się bez deszczu. Jedynie wiatr nie pomagał w trzymaniu tempa, ale udało mi się osiągnąć założony czas, więc jestem zadowolona. Trasa była asfaltowa i praktycznie płaska, jednak nie przeszkodziło mi to w zaliczeniu "gleby" i odarciu się ze skóry i godności. Na szczęście nie było wielu świadków. Wrócę jeszcze do Torunia na maraton, licząc, że uda mi się kiedyś w końcu obiec Stare Miasto – zadeklarowała biegaczka.
Jej koleżanka i towarzyszka podróży Ania Borowy wybrała towarzyszący półmaraton. Zdanie o imprezie miała podobne: - Ogólnie trasa w porządku, szkoda tylko, że nie prowadziła przez miasto. Stref kibica brak, wielka szkoda. Za to punkty z woda super, fotografów na trasie kilku spotkałam. Wrażenia z półmaratonu fajne, ale brakowało tego "czegoś" – podsumowała.
Zwycięzcą połówki został Mariusz Dembowski z wynikiem 1:13:28. Wygrał o zaledwie sekundę z Piotrem Pałką z Częstochowy. Trzeci był Damian Kłopotek (1:15:23). Najszybszą kobietą okazała się Paulina Szarzyńska (1:23:26). Wygrała pewnie, z przewagą 5,5 minuty nad drugą Anetą Świtaj (1:29:04). Trzecie miejsce zajęła Anna Zalewska (1:34:13).
Pełne wyniki: TUTAJ
KM
fot. Organizator