Alberto Salazar i współpracujący lekarz z zakazem trenowania biegaczy na 4 lata!
Opublikowane w wt., 01/10/2019 - 10:50
Po trwającym niemal cztery lata dochodzeniu dwa niezależnie działające zespoły Amerykańskiego Stowarzyszenia Arbitrażowego przy USADA stwierdziły, że słynny trener Alberto Salazar oraz dr Jeffrey Brown popełnili trzy wykroczenia antydopingowe.
To prawdziwy wstrząs dla całego środowiska biegowego, nie tylko dla grupy Nike Oregon Project. Urodzony na Kubie Salazar był jej mózgiem i głównym trenerem, a dr. Brown konsultantem medycznym.
Salazar został zatrudniony, żeby wskrzesić upadające nieco biegi w USA i udało mu się to. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie był to żaden cud. Obszerny raport w sprawie szkoleniowca pojawił się już w 2017 roku.
Za dużo L-karnityny? Salazar i Farah muszą się tłumaczyć
Jednak dla wielu Salazar wciąż pozostawał autorytetem, a jego książka „14 minut” uznawana była za klasyk w biegowej literaturze.
Alberto Salazar miał bardzo udaną karierę maratońską, wygrywał wielokrotnie Maraton Nowojorski. W miniony weekend podopieczna Salazara, Holenderka Siffan Hassan zdobyła złoto mistrzostw świata w biegu na 10 000 m. Zdecydowała się startować jeszcze na 1500 m i ma poważne szanse na dublet.
Do grupy z Oregonu należą też słynni maratończycy: Amerykanie Galen Rupp czy Jordan Hasey, oraz bardziej znani z bieżni Niemka Konstanze Klosterhalfen i Etiopczyk Yomif Kejelcha. W ekipie spod znaku łyżwy biegał też rekordzista Europy Mo Farah, ale dwa lata temu zakończył współpracę z Salazarem.
W toku śledztwa przesłuchano 30 świadków (m.in. byłych podopiecznych i współpracowników - sygnalistów Karę Goucher i Steve'a Magnessa), a zeznania spisano na 2 543 stronach. Pozyskano również prywatną korespondencję i e-maile. Same zeznania Salazara miały trwać siedem dni, a lekarza – sześć.
We wnioskach stwierdzono, że Salazar fałszował lub próbował manipulować procesem kontroli antydopingowej, poprzez m.in. wykonywanie eksperymentów z testosteronem na swoich synach (pojawił się także zarzut obrotu testosteronem na potrzeby eksperymentów) i stosował zabronione metody zwiększające wydolność (m.in. ponadprzeciętne, 4-5 godzinne wlewy dożylne z L-karnityny). Dr Brown zaś przeprowadzał transfuzje i manipulował dokumentacją medyczną sportowców.
– Pan Salazar i dr Brown wykazali, że zwycięstwo było ważniejsze niż zdrowie biegaczy, którego przysięgali chronić – stwierdził szef Amerykańskiej Agencji Dopingowej Travis T. Tygart.
Nie udowodniono jednak, że Salazar podawał zabronione środki swoim zawodnikom (zbyt duża dawka L-karnityny). Sami zawodnicy nigdy nie zostali przyłapani na stosowaniu tych środków.
Co ciekawe, w konkluzjach obszernego raportu stwierdzono, że Salazar miał się dopuścić wykroczeń nieświadomie, w toku pracy nad uzyskaniem możliwie jak najlepszego wyniku sportowego, a łamanie przepisów WADA nie było celem jego działań.
Salazar i Brown otrzymali czteroletni zakaz pracy ze sportowcami. Okresy dyskwalifikacji rozpoczął się 30 września 2019 r.
Z pewnością to nie koniec sprawy i szkoleniowiec będzie się jeszcze odwoływał.
red.
Źródło: USADA