Biała Podlaska coraz bardziej rozbiegana [ZDJĘCIA]

 

Biała Podlaska coraz bardziej rozbiegana [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 12/06/2016 - 23:48

W niedzielę zakończył się V Rodzinny Piknik Biegowy Biała Biega zorganizowany przez Klub Biegowy „Biała Biega” z Białej Podlaskiej. Ta sztandarowa impreza tworzona od lat przez bialskich biegaczy rozwija się pod względem organizacyjnym, jak i pod względem frekwencji. Organizatorzy tegorocznego pikniku zaproponowali chętnym start w cieszącym się największym wzięciem biegu głównym na 10 km; rolkarzom oraz uprawiającym Nordic Walking na 5 km, oraz – oraz co było w tym roku nowością – bieg na dystansie 15 km. Wyniki z biegu na 10 i 15 km wliczane są do Grand Prix Traktu Brzeskiego. Atrakcje bialskich zawodów rozbito na dwa dni: W sobotę mogły rywalizować dzieci w wieku do 12 lat w ramach akcji Lekkoatletyka dla Każdego. Pozostałe konkurencje rozegrano w niedzielę.

Relacjonuje Paweł Pakuła

Biuro zawodów usytuowano w dużej i nowoczesnej hali widowiskowo-sportowej bialskiej AWF. Przy niej też zorganizowano start i metę. Trasa biegu wiodła poza ścisłym centrum miasta, po jego północno-zachodniej części, w pobliżu kompleksu sportowego AWF. Pętla z atestem PZLA o długości 5 km, z licznymi zakrętami i jedną „agrafką” ale bez wyraźnych podbiegów poprowadzona została w 95% po asfaltowych uliczkach a w 5% po kostce brukowej. Należało ją pokonać raz, dwa, lub trzy razy; w zależności od tego, jaką formę konkurencji ktoś wybrał. W pobliżu startu/mety znajdował się punkt z wodą; w kilku innych miejscach zainstalowano wodne kurtyny.

Niedzielne zawody były bardzo udane. Słoneczna ale niezbyt upalna pogoda zachęcała zarówno do rywalizacji i bicia rekordów jak i do kibicowania. Biegaczom mógł czasami przeszkadzać lekki wiaterek ale że biegło się wśród zabudowy i często skręcało to i nie doskwierał zbyt długo.

Frekwencja dopisała. Moda na bieganie nadal się rozprzestrzenia i Biała Podlaska nie jest tu wyjątkiem. Biega coraz więcej bialczan, przyjeżdżają tu też zawodnicy z innych stron Polski oraz goście z bliskiej zagranicy – Białorusi i Ukrainy. W ubiegłorocznym pikniku do mety dobiegło 312 biegaczy oraz ponad stu rolkarzy i chodziarzy. W tym roku bieg na 10 km ukończyło 240 zawodników, bieg na 15 km 134, Nordic Walking 73 chodziarzy, zaś rywalizacje na rolkach 32 osoby.

Jakie wrażenia wynosili zdyszani, spoceni i obwieszeni medalami uczestnicy?

– Wychowałam się w Białej, teraz mieszkam w Warszawie. W Warszawie już biegałam natomiast na rodzimej ziemi biegłam pierwszy raz. Wrażenia były bardzo fajne; biegłam obok swojego dawnego liceum i było to bardzo przyjemne przeżycie. [...] W porównaniu do biegów w Warszawie różnica jest przede wszystkim w ilości osób. Tu bieg był bardziej kameralny przez co myślę że biegło się dużo przyjemniej: nie było zatorów na trasie, przepychanek, nie zabrakło wody czy jedzenia. Biegło się bardzo sympatycznie, kibice i wolontariusze na trasie byli bardzo mili – mówiła na mecie Marlena Mazur-Rudnicka, bialczanka obecnie mieszkająca w stolicy.

Leszek Stubiński z pobliskiego Piszczaca, utalentowany amator, który po roku trenowania zajął 10. miejsce łamiąc 36 minut na „dychę” wspominał - organizacja jest na wysokim poziomie, natomiast co do trasy to nie podobają mi się zakręty. Jest ich dużo lecz na szczęście nie ma podbiegów, z którymi mamy często do czynienia na innych zawodach.

Rywalizację na 10 kilometrów wygrał Damian Świerdzewski reprezentujący klub „Mówiący kij/Dietetykasportowa.pl Team”. Wbiegł na metę niezagrożony z czasem 00:32:05. Drugie i trzecie miejsce zajęli goście z Europy Zachodniej: Guillaume Coliou (00:33:00) i Jean Marc Leandro (00:33:08). Wśród Pań nie miała sobie równych Mariola Stasiewicz reprezentująca lokalny klub MKS „Żak” Biała Podlaska. Jej wynik to 00:36:47 i 11 miejsce OPEN. Druga była Alena Shumik (00:39:38), trzecia Magdalena Pawlak (00:42:01).

Dystans 15 kilometrów wygrał Przemysław Dąbrowski, absolwent bialskiego AWF-u reprezentujący Kancelarię Radcy Prawnego Stanisława Domalewskiego i Adidas running. Osiągnął wynik 00:47:18. Tuż za nim przybiegł Białorusin Dmitry Hryhoreu (00:47:38) natomiast trzeci zawodnik – Jacek Chruściel – blisko dziesięć minut później (00:56:20). Pierwszą kobietą na najdłuższym dystansie była Hanna Wiszniewska (01:09:15), przed Izabelą Lemanowicz (01:09:45) i Ewą Fabian (01:10:36).

Nam udało się porozmawiać na mecie ze zwycięzcą trasy 15 km. Oto, co powiedział Przemysław Dąbrowski:

Przemek, skończyłeś bialski AWF i czym się teraz zajmujesz?

Przemysław Dąbrowski: – Po ukończeniu studiów wróciłem do swojej miejscowości Rzekuń koło Ostrołęki gdzie jestem nauczycielem WF a zarazem prowadzę sekcję biegową dla dzieci i młodzieży na „orliku”. Mogę się już pochwalić osiągnięciami trenerskimi. Poza tym nadal trenuję zawodowo.

Jak wrażenia z dzisiejszego biegu?

– Byłem ciekawy, jak zareaguje mój organizm po maratonie w Sztokholmie, w którym tydzień temu biegałem. Zająłem tam 12 miejsce bez specjalnego przygotowania pod ten bieg. Czas 2:27 na mocno pagórkowatej trasie. O dziwo dziś biegło mi się bardzo dobrze. Miałem „dzień konia”. Trasa była bardzo szybka. Poziom sportowy był wysoki. Musiałem walczyć z zawodnikiem z Białorusi. Dotrzymał mi kroku do 7 kilometra. Potem szarpnąłem mocno na 3:00, przeciwnik trochę odpuścił i to pozwoliło mi odnieść zwycięstwo. Czas bardzo dobry, „życiówka” poprawiona o półtorej minuty. Można powiedzieć, że „buty same biegały”. Myślę, że gdybym miał kogoś, kto by mnie poprowadził do samej mety to złamałbym 47 minut. Tym bardziej, że na mecie czułem się bardzo dobrze. Sam jestem zaskoczony, że było to tydzień po maratonie. Mam swoje sposoby na regenerację, sprawdzone i legalne. Stosuję odnowę biologiczną.

Chciałbym cię jeszcze zapytać o góry. Jeszcze niedawno osiągałeś tam bardzo dobre wyniki. Czy planujesz jeszcze powalczyć w górach?

Miałem epizod związany z górami. Dwa lata temu reprezentowałem Polskę na Mistrzostwach Świata w długodystansowych biegach górskich w Szklarskiej Porębie. Rok temu pobiegłem Szczawnicę i tam zająłem 5. miejsce w Mistrzostwach Polski. Powiedziałem wtedy sobie: do gór trzeba się przygotować bo trening do nich jest trochę inny. Trzeba mieć odpowiednie warunki do treningu. Postanowiłem na razie zrezygnować z gór gdyż chcę uzyskać coś dla siebie w biegach płaskich, ulicznych. Fascynuje mnie maraton, jest bardziej prestiżowy. W Orlen Warsaw Marathon zająłem 10. miejsce i bieg ten uświadomił mi, że to właściwy kierunek, że maraton jest „pode mnie”. Wolę dłuższe i płaskie biegi.

– Podczas zakończenia uczestnicy mogli liczyć na wylosowanie cennych nagród ufundowanych przez sponsorów, między innymi telewizora. Szczęśliwcy zapraszani na podium mieli przyjemność odebrać puchar bądź statuetkę z rąk znakomitego gościa pikniku Pawła Czapiewskiego – utytułowanego polskiego średniodystansowca, halowego mistrza Europy, medalisty mistrzostw świata i wielokrotnego mistrza Polski.

Kolejny Piknik Biegowy Biała Biega za rok. W kuluarach dowiedzieliśmy się, że organizatorzy planują zmienić trasę na bardziej atrakcyjną prowadząc ją przez centrum miasta.

Zapraszamy i polecamy!

Paweł Pakuła


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce