Bytom z rozmachem uczcił pamięć Żołnierzy Wyklętych
Opublikowane w ndz., 26/02/2017 - 19:55
Popołudniowa pora biegu i start o godz. 16:00 to dość nietypowy wybór dla ulicznej piątki. W Bytomiu się jednak opłacił, bo II Bieg Pamięci Żołnierzy Niezłomnych przyciągnął pół tysiąca osób i był największą imprezą tego typu na Śląsku. Część jego uczestników zdążyła już przed południem pobiec w jednym z sąsiednich miast a później przyjechała do Bytomia.
>> Tropem Wilczym: WYNIKI, ZDJĘCIA i RELACJE z całej Polski <<
Miasto może się poszczycić kilkoma organizowanymi na swoim terenie biegami, w tym popularnym Bytomskim Półmaratonem. Żaden z nich nie odbywa się jednak w ścisłym centrum przy zamkniętym ruchu ulicznym. Dzisiaj miasto zatrzymało się na ponad 40 minut, bo tyle potrzebowali na pokonanie 5 km ostatni uczestnicy biegu. Część z nich nigdy nie startowała w zawodach a nawet nie biegała. Chcieli oddać hołd Żołnierzom Niezłomnym. Trasę przebiegli albo przeszli. Ale przecież nie czas był dzisiaj ważny.
– Jestem tutaj, bo kocham historię, kocham militaria. Chciałem zrobić coś takiego, żeby bieganie połączyć z pasją i uczcić pamięć Żołnierzy Niezłomnych – mówił militarysta Michał Pluto Pluciński. – Teraz jestem tutaj, ale rano byłem już w Dąbrowie, gdzie odbył ogólnopolski Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Tutaj biegło się bardzo dobrze. Bardzo fajna trasa a organizacyjnie rewelacja!
O motywację do startu zapytaliśmy też innych biegaczy.
– Ja przyszedłem sprawdzić swoją formę i pobiec w szczytnym celu dla Marzanny – powiedział Dawid Pośpiech, zwracając uwagę na charytatywny cel biegu, podczas którego wspierano Marzannę Wieczorek, biegaczkę, która doznała urazu kręgosłupa podczas biegu z przeszkodami.
– Upamiętniamy dzisiaj Piotra „Wira” Woźniaka, który jest jedną z ważniejszych postaci Żołnierzy Wyklętych – uzupełnił jego kolega Michał Bieda. – Rok 2012 był w Bytomiu rokiem Piotra Woźniaka. Był prześladowany przez władzę komunistyczną, siedział tutaj w więzieniu – opowiadał Bieda, prezentując swoją wiedzę historyczną. Niestety podobnej zabrakło części biegaczy, którzy zapytani o to, kim był „Wir”, wiedzieli tylko, że żołnierzem…
Na szczęście akcenty historyczne i patriotyczne były żywo obecne podczas biegu. Przed nim reprezentacje grup biegowych złożyły kwiaty pod pomnikiem ofiar komunizmu, podczas biegu powiewały polskie flagi a część uczestników zdecydowała się na bieg w mundurach. Prawie wszyscy założyli okolicznościowe koszulki z pakietu startowego.
– Pobiegłem dzisiaj ku pamięci Żołnierzy Niezłomnych, zwłaszcza Piotra Woźniaka. Biegło się dobrze, choć było wietrznie. Trasa jest mi znana, bo jestem z Bytomia. Jestem z tego biegu bardzo zadowolony, bo wreszcie mogłem pobiegać po asfalcie i trochę się rozpędzić. Organizacja na najwyższym poziomie – ocenił Arkadiusz Gorczycki.
– Mnie udało się pobić rekord życiowy, w dodatku po wczorajszym długim treningu i 30 km! – cieszył się Janusz Halczok. – Trasa nie była łatwa, bo było trochę podbiegów. Ale biegło się dobrze a sam bieg został świetnie zorganizowany.
Doskonale atmosferę biegu podsumował Janusz Celarek: - Dla mnie powody startu są trzy. Najważniejszy to miłość do biegania. Drugi to chęć spotkania z przyjaciółmi biegowymi, trzeci jest związany z osobą pana Woźniaka i pamięcią Żołnierzy Niezłomnych.
KM