Chicago wzmacnia gospodarkę maratonem
Opublikowane w śr., 04/10/2017 - 13:34
Masowy maraton mieszkańcom dużych miast kojarzy się z zakorkowanym miastem i licznymi utrudnieniami. W komentarzach pod zapowiedziami biegów, pojawiają się opinie, że to impreza dla garstki zainteresowanych, przez którą problemy ma całe miasto. Tymczasem miasto na maratonach tylko zyskuje. Wyliczenia dotyczące 2016 r. przedstawiło właśnie Chicago, dla którego maraton to źródło sporych korzyści. Według wyliczeń w zeszłym roku, do lokalnego biznesu na różne sposoby wpłynęło 282 mln dolarów!
W zeszłorocznym maratonie wzięło udział 41 608 biegaczy. Do tej liczby należy dodać 12 tys. wolontariuszy i 1,7 mln kibiców. Wśród nich 24 proc to goście zagraniczni, a 28 proc to osoby, które do Chicago przyjechały po raz pierwszy.
Przeciętny gość maratonu został w mieście przez 3,9 dnia. W tym czasie wydawał pieniądze. Najwięcej na noclegi. Przeciętne wydatki noclegowe jednej osoby na dzień pobytu to 253 dolary. Zdecydowana większość przyjezdnych wybrała nocleg w hotelach i motelach.
Każdy odwiedzający musiał też coś jeść (przeznaczył na to 79 dolarów) i jakoś poruszać się po mieście oraz do miasta dojechać (50 dolarów). 48 proc odwiedzających przyleciało samolotem, 26 proc przyjechało samochodem. Pieniądze na transport trafiały również na konta przewoźników kolejowych i autobusowych.
Do tego jeszcze dochodzą zakupy, na które goście przeznaczają nawet 138 dolarów oraz rozrywki za 46 dolarów.
Wyliczeń dokonywali statystycy i ekonomiści uniwersyteccy niezależni od organizatorów maratonu. Według ich danych, każdy dolar wydany przez szeroko rozumianego uczestnika biegu ma wartość dolara i 27 centów dla chicagowskiej gospodarki. Na dodatek pozytywny wpływ na gospodarkę zwiększa się. W 2005 r. maraton przyniósł ekonomii miejskiej zaledwie 96 mln dolarów. W 2016 wynik ten się potroił. Przez 40 lat konta miejskiego biznesu zasilił miliard dolarów.
IB
Źródło: Bank of America
Polecamy również:
Cofnij