A. Gardzielewski po życiówce w Weronie: "Gdybym nie biegł sam, byłoby szybciej"

 

A. Gardzielewski po życiówce w Weronie: "Gdybym nie biegł sam, byłoby szybciej"


Opublikowane w ndz., 18/02/2018 - 23:57

Arkadiusz Gardzielewski zajął w niedzielę (18.02.2018) piąte miejsce w Półmaratonie Julii i Romea (Giulietta e Romeo Half Marathon) w Weronie. Był najlepszym Europejczykiem, a wynik 1 godz. 3 minuty i 17 sekund to jego rekord życiowy na połowie królewskiego dystansu

Jestem bardzo zadowolony, tak szybko nie biegałem od ponad 6 lat. A mogło być jeszcze szybciej, jestem w formie na wynik poniżej godziny i 3 minut – powiedział nam Arkadiusz Gardzielewski kilka godzin po pobiciu rekordu życiowego w półmaratonie.

– Warunki były sprzyjające, z wyjątkiem jednego: zabrakło mocnego towarzystwa na moim poziomie. A samotny bieg nie sprzyja biciu rekordów – mówi maratończyk.

Wynik poniżej godziny i 3 minut dałoby mu wejście do dziesiątki najlepszych polskich półmaratończyków w historii. Rekord Polski Piotra Gładkiego z 2000 r. wynosi 1:01:35, a rezultat Arka z Werony jest 17 w tabeli wszech czasów.

Najlepsze polskie wyniki na 21,097 km to rekordy „z długą brodą”, blisko lub nawet grubo ponad 20-letnie. – Moja dotychczasowa „życiówka” też miała brodę, a przynajmniej bujne wąsy (1:03:28 w listopadzie 2011 r. w Kościanie - przyp. red.) – śmieje się Gardzielewski. – Trzeba się było wreszcie z nią rozprawić – dodaje. I opowiada jak do tego doszło.

– Pogoda w Weronie była taka jak lubię: 7-8 stopni, pochmurno, bezwietrznie. Chwilami nawet mżyło, więc na trasie, na której było dużo kostki, wielu biegaczy się lekko ślizgało. Mnie to akurat nie przeszkadzało, buty Asics Tarther świetnie trzymały mokre podłoże.

– Czwórka Kenijczyków od startu ruszyła bardzo mocno, nie miałem szans zabrać się ich pociągiem – śmieje się Gardzielewski. – Z kolei już po 2 kilometrach przestałem słyszeć za sobą kroki trzech najlepszych Włochów. I zostałem sam…

Byłem praktycznie jedynym Europejczykiem w elicie biegu, nie licząc tych biegaczy z Italii. Samotnie musiałem walczyć z dystansem,  nie było za kim się czasami schować, odpocząć, kiedy by przejął prowadzenie grupy. Stąd mój wynik jest na pewno nieco słabszy niż być mógł. Mimo to od półmetka zbliżałem się do dwóch słabszych Kenijczyków, którzy nie wytrzymali tempa rodaków i odpadli od czołówki.

– Na mecie byłem piąty, zaledwie kilka, kilkanaście sekund za nimi. Ale i tak cieszę się z wyniku, mimo samotnego biegu urwałem ze starej życiówki 11 sekund!

– Ostatnie starty, piątka na warszawskiej Chomiczówce i ta połówka w Weronie zapowiadają super formę na najważniejszy czas sezonu.  A przecież jeszcze nie zacząłem treningu specjalistycznego! – cieszy się Gardzielewski. – Dopiero 28 lutego wyjeżdżam na miesięczne zgrupowanie do Albuquerque i tam zacznę 8-tygodniowe przygotowania do maratonu. Mój cel na wiosnę – to minimum na sierpniowe mistrzostwa Europy w Berlinie (2:13:30). Próbę podejmę pod koniec kwietnia, ale nie mogę jeszcze zdradzić w którym biegu.

– Wszystko wskazuje na to, że odpowiednia forma będzie i z minimum problemu mieć nie powinienem. Ale trzeba pamiętać, że to maraton… – zastrzega Arkadiusz Gardzielewski.


NAJLEPSZE WYNIKI W HISTORII POLSKIEGO PÓŁMARATONU

  1. 1:01:35 – Piotr Gładki (2000 Haga)
  2. 1:01:56 – Leszek Bebło (1990 Mediolan)
  3. 1:02:17 – Jan Huruk (1991 Haga)
  4. 1:02:24 – Grzegorz Gajdus (1999 Grevenmacher)
  5. 1:02:26 – Marcin Chabowski (2011 Piła)
  6. 1:02:30 – Sławomir Majusiak (1990 Mediolan)
  7. 1:02:35 – Henryk Szost (2011 Warszawa)
  8. 1:02:43 – Mirosław Gołębiewski (1991 Grevenmacher)
  9. 1:02:44 – Andrzej Krzyścin (1995 Berlin)
  10. 1:02:45 – Jan Białk (1998 Brzeszcze)

..............................................................................................................

17. 1:03:17 – Arkadiusz Gardzielewski (2018 Werona)

Piotr Falkowski

tabela historyczna - źródło: Zbigniew Jonik

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce