Krynicka Pętla 15 km - drugi skalp Marioli Stasiewicz!
Opublikowane w pt., 06/09/2019 - 21:23
Za nami najdłuższa konkurencja pierwszego dnia 10. TAURON Festiwalu Biegowego, czyli Krynicka Pętla im. Premiera Józefa Oleksego. Uczestnicy mieli do pokonania 15 km. Choć słońce na deptakiem już zaszło, to emocje sięgały zenitu.
Kilkaset pobiegło prasą prowadzącą z Krynicy do Tylicza i z powrotem. Może w porównaniu ze stukilometrowym Biegiem 7 Dolin czy maratonem dystans 15 km może nie robi wrażenia, jednak nie można było tego biegu go lekceważyć.
Punktem, a dokładniej dwoma punktami kulminacyjnymi Krynickiej Pętli są podbiegi na legendarną Romę. Nie brakuje też mocnych zbiegów, które równie często dają się we znaki.
Warunki do biegania były bardzo dobre. Na termometrach ok. 13 stopni. Aż trudno uwierzyć, że jeszcze kilka dni temu mieliśmy do czynienia z upalnymi wakacjami.
Od początku na prowadzeniu znalazł się wysoki Kenijczyk, Evans Kipngetich Tanui, który na półmetku miał międzyczas 26:2 i sześcioma sekundami przewagi nad Ukraińcem Pawłem Olijnykiem, oraz prawie dwudziestoma nad Ignacym Domiszewskim z Ustrzyk Dolnych.
Ostatecznie sytuacja w pierwszej trójce nie uległa zmianie. Afrykańczyk wygrał z wynikiem 50:59.
– Trasa była dobra, tylko podbiegi czasem męczyły. Starałem się jednak biec szybko i cały czas prowadziłem. Mój czas nie jest zły biorąc uwagę na podbiegi – mówił po biegu zwycięzca.
Drugi był ubiegłoroczny triumfator Runek Run 22 km - Pawel Oliinyk, z rezultatem 51:56. Ignacy Domiszewski nabiegał 52:10.
– Trasa nie jest tu lekka. W drodze powrotnej zawodnik z Kenii trzymał już dystans na jakieś 30 metrów. Ja też kontrowałem bieg i tak dolecieliśmy do mety. Pogoda do biegania była najlepsza z możliwych. Jestem zapisany na kilka biegów w tym na 22 km. Zobaczy jak będzie w tym roku – mówił zawodnik z Ukrainy.
Wśród pań zwyciężyła.Mariola Stasiewicz z czasem 1:-01:24, dla której była to druga wygrana w piątek na Krynickim Deptaku!
– To dobry bilans. Starałam się biec ostrożnie i zachować siły na kolejne dni. Nie miałam też za bardzo z kim się ścigać. Rywalizacja zakończyła się po kilometrze. Przez chwilę starałam się biec z jednym panem. Raz on prowadził, raz ja. Mam plany, ale nie chcę zapeszać. Zobaczymy jak się będę czuła – powiedziała nam po biegu zawodniczka, która debiutuje w Krynicy.
W czasie gdy najlepsi uczestnicy byli już dawno za metą, pozostali wciąż zmagali się z trasą. Limit to 2 godziny i 15 minut.
RZ