Krzysztof Gosiewski potrenuje do ME w Polsce. Wylot 12 grudnia

Krzysztof Gosiewski (na zdjęciu) do narodowej kadry na ME w Biegach Pzełajowych ma dołączyć 12 grudnia, czyli na dwa dni przed imprezą w bułgarskim Somokow.  Dlaczego tak późno? W okolicach tego miasta stacjonuje teraz wiele reprezentacji i związek nie mógł znaleźć dla Mistrza Polski miejsca. 

Do występu w Bułgarii p. Krzysztof będzie przygotował się pod okiem swojego klubowego trenera Błażeja Stankiewicza.

– Krzysiek ma wylecieć razem z kierownikiem polskiej ekipy. Niestety nie jestem już wstanie wysłać go już do Jakuszyc na zbliżoną wysokość (Somokow położone jest 960 metrów n.p.m – red.). Myśleliśmy o namiotach tlenowych, ale ponieważ nigdy tego nie robiliśmy to jest to pewne ryzyko, bo nie wiadomo jak zareagowałby organizm zawodnika. Nie będziemy, więc nic kombinować tylko pobiegnie na tym co już wypracował – informuje Błażej Stankiewicz.

 Oczywiście cieszymy się z tego, że Krzysiek jedzie na Mistrzostwa Europy. Wiemy że PZLA w tym momencie nic nie traci. Dla nas jest to jednak ryzyko, ale nie mogliśmy tej całej sprawy odwrócić i powiedzieć, że rezygnujemy. Jakby to wyglądało z naszej strony?

– Krzychu dostał wielką szanse. Jeśli będzie czuł się tak dobrze jak podczas MP w Krakowie to powinno być dobrze. Oczywiście Mistrzem Europy nie zostanie, bo będzie się ścigał z zawodnikami biegającymi w terenie po 28 minut z hakiem. Wiemy od Błażeja Brzezińskiego, że czołówka po Mistrzostwach Europy w maratonie miała przygotowywać się do właśnie Mistrzostw Europy w przełajach - dla nich były to dwie główne imprezy. To, że Krzysiek stanie w gronie najlepszych zawodników w Europie sprawi, że posmakuje tego zawodowego chleba.

– Bułgaria to doskonały poligon i dobry punkt wyjścia do dalszych przygotowań. Chciałbym żeby było ciężko. Im gorsze warunki, więcej błota, tym Krzychu lepiej się czuje. Mam nadzieję, że chłopak udowodni coś kilku niedowiarkom. Pan Rolbiecki powiedział mu w twarz, że nie na Mistrzostwach Europy nie będzie w „80”. Natomiast w związku już mówił, że nie będzie w „50”. Ciągle coś się zmienia... Dla mnie każde miejsce poniżej ósmego nie robi różnicy, jednak żeby je zdobyć, trzeba biec na poziomie rekordu Polski. Za każde miejsce w "40” będziemy szczęśliwi. Po cichu liczymy na niespodziankę  powiedział nam Błażej Stankiewicz.

Ostatnim seniorem reprezentującym nasz kraj w przełajowych Mistrzostwach Europy był Błażej Brzeziński, który w Budapeszcie zajął 54. miejsce. Największym sukcesem dla Polaków był wtedy złoty medal juniora Szymona Kulki.  

RZ