Na warszawskim Ursynowie sprawdzono kto dobrze biega i ma Szybki Mózg
Opublikowane w czw., 23/06/2016 - 10:02
Zanim miłośnicy biegania z mapą i kompasem udadzą się na zasłużone urlopy, w środowy wieczór mogli ostatni raz przed wakacjami wystartować w cyklu Szybki Mózg. Trzeci etap zmagań rozegrano na warszawskim Ursynowie.
Tradycyjnie uczestnicy imprezy mieli do wyboru cztery dystanse. Na początkujących czekała trasa o długości 1,4 km i zawierająca 9 punktów kontrolnych. Natomiast dla profesjonalistów przygotowano mapę liczącą 5,4 km, na której rozmieszczono 30 punktów. Zawody rozgrywane były w okolicach stacji metra Stokłosy. W większości biegacze mieli do czynienia z typową dla Ursynowa blokową zabudową. Wśród osiedlowych uliczek, biegacze wyposażeni w mapy, szukali właściwej drogi łączącej kolejne punkty.
Pogoda nie rozpieszczała uczestników. Chociaż w chwili rozgrywania zawodów, tuż po 19, temperatura spadła do 25 stopni, to biegacze nie odczuli dużej ulgi. Upał panujący przez cały dzień wystarczająco dał się we znaki. Mimo trudnych warunków każdy chciał dobrze zakończyć półmetek zmagań w ramach warszawskiego cyklu. Uczestnicy nie myśleli, więc jeszcze o „plażingu” i „parawaningu”.
Ostatecznie w rywalizacji profesjonalistów zwyciężył Krzysztof Rzeńca, z łódzkiego klubu Orientuś. Drugi był Karol Galicz, a trzeci Wojciech Dudek. Wśród pań najlepsza okazała się Katarzyna Ślusarczyk. Wśród zuchwałych triumfował Bartosz Niebielski, wśród odważnych Krzysztof Wójtowicz, a wśród początkujących Hubert Wieczorek.
- Na myślenie o wakacjach przyjdzie jeszcze czas. Rywalizacja była bardzo zacięta. Czułem, że tuż za plecami jest Wojtek Dudek, bo cały czas go gdzieś widziałem. Ostatecznie jednak udało mi się go wyprzedzić. Miałem „czysty” bieg i jestem z niego zadowolony. Trasa była ciekawa. Długie przebiegi były wielowariantowe, co mi się bardzo podobało. Każdy miał po trzy lub cztery możliwości wybrania trasy. Zresztą tradycją jest to, że w tym cyklu nie ma oczywistych rozwiązań. To, że teraz Szybki Mózg ma wakacyjną przerwę to nie znaczy, że i ja odpoczywam. W najbliższym czasie startował będę na wyjazdowych imprezach w Polsce, ale i za granicą. - mówił Karol Galicz.
- Bieg był bardzo udany. Na warunki nie mogę narzekać, bo upały są podobno dopiero są przed nami. Teren Ursynowa jest ciekawy do biegania z mapą. Zawsze odbywają się tu interesujące zawody. Ja pewne problemy miałam koło 20 puntu kontrolnego. To chyba wynikało z tego, że zaczęłam tracić koncentrację. Musiałam na nowo złapać myśli w ryzy i powiedzieć sobie, że jest jeszcze dziesięć punktów, które trzeba zrobić - powiedziała Katarzyna Ślusarczyk.
Dodajmy, że zawodniczka swoją przygodę z biegami na orientację rozpoczęła w ubiegłym roku. Karierę sportową rozpoczynała od lekkiej atletyki i biegów na 400 m, 400 metrów przez płotki oraz 800 m i 1500 m. Jej rekord życiowy na tych dwóch ostatnich dystansach wynosi odpowiednio 2:08,12 i 4:26,52.
- Ta zmiana wyszła naturalnie. Na stadionie startowałam przez 12 lat. Zdobywałam medale, byłam w kadrach różnych grup wiekowych. Jednak w pewnym wieku nie da się pogodzić pracy zawodowej z walką o ułamki sekund. To jest frustrujące psychicznie, gdy w pracy jest stres związany z obowiązkami, a dodatkowo na zawodach zabrakło sekund do minimum czy medalu. Znajomi z biegów na orientację namówili mnie na start w zeszłym roku. Od lutego zaczęłam regularnie startować. Czerpie z tego ogromną przyjemność. Żałuję tylko, że ten ruch dwa lub trzy lata za późno. - dodaje nasza rozmówczyni.
Szybki Mózg powróci 7 września. Zmagania odbędą w okolicach Parku nad Balatonem na warszawskim Gocławiu. Będzie to przedostatni etap cyklu i zarazem ostatni w którym będzie można zdobyć punkty do klasyfikacji końcowej.
RZ