Nonstop Adventure w Siemianowicach Śląskich
Opublikowane w śr., 19/02/2014 - 12:20
Rajdy przygodowe, ultramaratony, alpinizm, kajakarstwo, szeroko pojęty outdoor. Wszędzie tam gdzie ciężej, dalej, wyżej można spotkać członków teamu Nonstop Adventure. O ich przygodach traktuje strona nonstopadventure.pl.
Obecnie grupa liczy 10 osób. Należą do niej: Ola Drewienkowska, Katarzyna Stasiak, Magda Bregin, Mariola Ciura, Agnieszka Domagała, Marek Woźniczka, Piotr Wiśniewski, Andrzej Brandt, Maciej Stańczak, Staś Odróbka. Ale po kolei.....
Zaczęło się od tego, że grupa znajomych, przyjaciół z hufca ZHP, wzięła udział w Błękitnym Gromie - imprezie pod Poznaniem o charakterze rajdowo-harcerskim. Startowało się w czwórkowych zespołach, pokonując trasę na rowerach, biegiem i kajakiem, wykonując po drodze całą masę zadań specjalnych. – Nasza ekipa zaskakuje i zajmuje tam bardo dobrą trzecią lokatę. To było bodaj dekadę temu.... – wspomina Andrzej Brandt, jeden z członków organizacji.
Ekipa się rozrastała, aż w końcu doszła do wniosku, że czas na organizację własnego rajdu. Tak pojawił się cykl imprez Nonstop Adventure. Przez dwa lata cykl zbierał najlepsze ekipy rajdowe w kraju, miał bardzo dobrą frekwencję, ale organizacyjnie pochłaniał bez reszty. Na tyle, że organizatorzy, nie mieli czasu by samemu brać udział w zawodach.
Kolejnych kilka sezonów członkowie NonStop Adventure poświęcają na starty, zazwyczaj w dwójkach. – Nasz eksportowy duet to Marek Woźniczka i Staś Odróbka. W sezonie 2013 regularnie stawali na podium, wygrywając też kilka imprez – chwali się Brandt.
W takim razie skąd się wzięły mikro rajdy? – pytamy Andrzeja Brandta.
– Zimą rozmawialiśmy, wspominając, że fajnie byłoby znowu zrobić coś samemu, zorganizować rajd. Do dużej imprezy jeszcze nie jesteśmy gotowi (ale też ciężko z czasem), więc wpadliśmy na pomysł mikrorajdów - krótkich kilkugodzinnych imprez w środku tygodnia – wspomina nasz rozmówca.
– Na fali popularności biegów na orientację w centrach wielkich miast - Warszawa, Poznań, Gdańsk, Wrocław, Katowice, i w ogóle biegania, postanowiliśmy spróbować ze środkiem tygodnia. Rajdy zazwyczaj zabierają cały weekend, sobotę i niedzielę. Poza tym liczba imprez biegowych w weekendy jest tak duża, że nie chcemy z nimi konkurować. Stąd środek tygodnia, późny wieczór. Idea się przyjęła, o czym świadczy krakowska edycja
– Po Krakowie, w którym ja mieszkam, przyszedł czas na Siemianowice - tu mieszkają Marek ze Stasiem. Chcą pokazać tereny, na których codziennie trenują, ale też pokazać różnorodność Górnego Śląska. Trasa będzie urozmaicona o kilka zadań specjalnych, choć to duże słowa - to zaledwie przerywniki rowerowej i biegowej gonitwy. Na standardowych rajdach zadania specjalne sprawdzają wszechstronność zawodników, tu - zaledwie urozmaicają rozgrywkę. Mikrorajdy dedykowane są w pierwszej kolejność raczkującym w temacie rajdów przygodowych – tłumaczy Brandt.