Parapetówka na Prowokacji. Sezon 2017 otwarty!
Opublikowane w sob., 28/01/2017 - 21:34
Kultowa śląska impreza biegowa, czyli Gliwicka Parkowa Prowokacja Biegowa, po trzech sezonach przeniosła się w nowe miejsce. Choć alarm smogowy i zakaz palenia ognisk uniemożliwiły celebrowanie biegu przy tradycyjnej pieczonej kiełbasce, parapetówka była bardzo udana. Padł rekord prowokacyjnej frekwencji: mimo dużego mrozu i oblodzonej trasy pobiegło prawie 400 osób.
Choć przeprowadzka brzmi poważnie, Prowokacja nie uciekła zbyt daleko od swoich korzeni. Nie zmienił się nawet obszar, na którym się odbywa. Wciąż można biegać i chodzić po tym samym lesie komunalnym, czyli Parku Kultury i Wypoczynku, tyle, że biuro wraz ze startem i metą przeniosło się na jego drugą stronę, przed dawny Zameczek Leśny i późniejszą dyskotekę Bravo.
Zmienił się też układ trasy. Nowa ma szersze alejki, mniej zakrętów i krótszy fragment pokryty asfaltem (choć tego akurat pod pokrywą śniegu na razie nie widać). Jest też krótsza – pętla ma dokładnie 4219,5 m, co odpowiada najmłodszym uczestnikom imprezy. Dzisiaj na starcie stanął ich spory tłum. Biegali, maszerowali z kijami, nie robiąc sobie nic z mrozu, śniegu, lodu na trasie ani smogu w powietrzu.
Jak nowa trasa wypadła w ocenie zawodników?
– Trasa jest rewelacyjna! – zachwycała się na mecie Aldona Uszyńska, która ma za sobą kilkanaście startów w Prowokacji – Zrobiłam dzisiaj 12 km, czyli trzy kółeczka. Tak na dobry początek po dłuższej przerwie w bieganiu. Trasa jest na pewno lepsza niż poprzednia. Aleje są bardziej przyjemne, szersze, wydają się nawet bardziej z górki. Lokalizacja biura zawodów też jest bardziej korzystna. Duży plac przyda się zwłaszcza rodzinom z dziećmi, których tutaj nie brakuje. Troszeczkę tylko szwankuje parkowanie, bo brakuje miejsc. Ale ogólnie jest super. Mam nadzieję w tym roku zaliczyć całą Prowokację.
W dużej grupie biegaczy, którzy na Prowokację przyprowadzają swoje pociechy znalazł się Tomasz Laskowski, który pokonał zaśnieżoną trasę z wózkiem. I to trzykrotnie: - Zrobiłem trzy kółka, pierwsze z dwójką dzieci, pozostałe tylko z wózkiem. Mój siedmiolatek pierwszy raz przebiegł całe kółko. Później go zostawiłem. Biegło się naprawdę dobrze. Ścieżki są fajnie udeptane – ocenił. – Z Prowokacją jestem od samego początku. Nowa trasa bardzo mi się podoba, jest idealna pod kątem biegania z wózkiem: nie ma wąskich przesmyków, wszędzie szerokie alejki. Poza tym trasa jest ciekawsza niż poprzednia. Sama lokalizacja biura zawodów i mety też mi odpowiada, bo mieszkam 200 metrów stąd – śmiał się Tomasz.
– Jedynie na starcie było trochę ciasno, ale przy tylu osobach trudno się dziwić. Poza tym to pierwszy raz tutaj. Pewnie wystarczy trochę przesunąć namioty i będzie ok. Dzisiaj była chyba rekordowa liczba uczestników a wszystko poszło gładko. Same plusy, żadnych minusów!
Rekord faktycznie padł. Zawody ukończyło 398 osób. Na mecie każdy mógł liczyć na gorącą herbatę, coś słodkiego i… banana zamiast zwyczajowej kiełbaski z ogniska. Plany rozpalenia tradycyjnego ogniska pokrzyżował zakaz związany z zanieczyszczeniem powietrza. Nie przeszkodziło to jednak biegaczom w dobrej zabawie.
Jak co roku, w czwartej edycji Gliwickiej Parkowej Prowokacji Biegowej trzeba uzbierać w ciągu roku dziewięć startów, żeby zdobyć statuetkę, wręczaną uroczyście podczas Balu Zwycięzców. Ci, którzy przegapili pierwszy tegoroczny odcinek, mają jeszcze szansę na jedenaście kolejnych. Wszystkie, poza grudniowym, odbędą się w ostatnią sobotę miesiąca. Finał 16 grudnia. Najbliższa Prowokacja zatem 25 lutego. Zachęcamy!
KM