Polacy (i nie tylko) z przygodami na trasie (pół)maratonu w Maladze [WIDEO]
Opublikowane w pon., 10/12/2018 - 11:48
Malaga okazała się być niezbyt szczęśliwa dla naszych biegaczy. Kamil Jastrzębski co prawda wygrał rozgrywany tam półmaraton, ale takich przygód z sędziami chyba się nie spodziewał. Dominika Stelmach nie ukończyła maratonu, ale była to świadoma decyzja.
Dokładnie 1:08:15 - tyle potrzebował Kamil Jastrzębski, żeby wygrać andaluzyjski półmaraton, towarzyszący równolegle zmaganiom maratończyków. Wynik Polaka mógł być znacznie lepszy, gdyby nie sędziowie, którzy nie pozwalali mu biec z zającem prowadzącym grupę maratończyków. W regulaminie nie ma nic o zakazie trzymania się liderów biegu głównego. Widnieje za to zapis o przestrzegania instrukcji sędziów.
Za bieg z czołówką maratończyków zawodnik SKB Kraśnik ukarany został został dwoma żółtymi kartkami. Kolejne upomnienie sędziów miało skutkować zdjęciem z trasy. Półmaraton startował tuż po biegu głównym. Polak odrobił straty i jak widać, miał ochotę na szybkie bieganie.
„Trzecie ostrzeżenie spowodowało, że straciłem chęć do biegu. Zamiast myśleć o trzymaniu tempa, biłem się z myślami „jak tak można ?” Przyszedł pomysł zejścia z trasy ale nie po to wystartowałem”
- pisał biegacz na swoim profilu społecznościowym.
- Zdecydowanie czuje złość i rozczarowanie. Nigdy się z takim czymś nie spotkałem. To przykre, bo nie po to jechałem taki kawałek drogi - dodał w rozmowie z naszym serwisem Kamil Jastrzębski
Kamil zaznaczył też, że po raz ostatni wystartował w półmaratonie, który jest rozgrywany przy okazji maratonu. Dodajmy, że drugi na mecie był Brytyjczyk Johnson z czasem 1:09:54.
Malaga Marathon nie był udany dla Dominiki Stelmach. Na półmetku Polka zameldowała się z międzyczasem 1:17:59 i siódmym miejscu w stawce. Sądząc po czasie, biegła w tempie 3:41 min/km - na rekord życiowy (2:37:09). Bez odpowiedzi pozostaje pytanie czy utrzymała by takie tempo do końca rywalizacji, bo Stelmach zeszła z trasy po 24 km.
Przypomnijmy, że w Seulu, gdzie Dominika uzyskała najlepszy wynik w karierze, na 15. kilometrze notowała rezultat 54:35. W Maladze - 55:12. Biegaczka nie była jednak do końca zadowolona z przebiegu rywalizacji.
- Podjęłam decyzje, że wynik w okolicach 2:36:00 niewiele mi da. Zdecydowałam się więc zejść z trasy i zacząć przygotowania do przyszłego sezonu. Wokół tego startu było dużo emocji. To były takie 24 km przemyśleń. Biegłam zupełnie sama. Czołówka wystartowała w tempie na 1:13:00 w „połówce”. Ja od początku nie chciałam tak biec. Oczywiście trasa jest tam cudowna i jeśli ktoś szuka szybkiego maratonu w grudniu, to szczerze polecam - powiedziała nam Dominika Stelmach.
Malaga Marathon 2018 wygrała Etiopka Meseret Alemu (2:32:30), wyprzedzając swoją rodaczkę Beshadu Bekele Bedane (2:33:16) oraz Norweżkę Rune Skrove Falch (2:33:53).
Wśród mężczyzn najlepszy był Etiopczyk Lemi Dumecha (2:11:07). Był to jego debiut na królewskim dystansie.
Za plecami zwycięzcy rozegrała się dramatyczna walka o podium. Biegnący na drugim miejscu Kenijczyk Eliud Kibet Too zupełnie stracił siły. Już widział metę, może, oczami wyobraźni, właśnie ją przekraczał. Nagle koniec. Too upadł na ok. 10 metrów przed kreską. Bieg ukończył, ale na czworakach. Biegnący za nim rywale nie mieli zamiaru czekać. Mimo ofiarnej postawy, Eliud Kibet Too znalazł się tuż za podium, tracąc do trzeciego na mecie Emmanuela Kibetta ( 2:11:24) dokładnie 1 sekundę.
Na 17. pozycji uplasował się poznaniak Maciej Łucyk (2:32:38). Wśród pań na 14. miejscu finiszowała mieszkająca na Wyspach Brytyjskich Marta Miaskiewicz (3:13:00).
RZ