Rekordowy 6. Bieg Częstochowski. "W gnuśnym ciele i duch się rozleniwia"
Opublikowane w ndz., 06/04/2014 - 19:24
Mimo chmur zapowiadających deszcz, w Częstochowie od rana gromadzili się biegacze. Jedni rozgrzewali się krążąc wokół Jasnej Góry, inni odwiedzali klasztor a w południe kilkaset osób uczestniczyło w mszy świętej, odprawianej specjalnie dla zawodników 6. Biegu Częstochowskiego. Sam Bieg wystartował o godzinie 14:00 i zgromadził na linii startu rekordową liczbę 1035 biegaczy. Chłodna i wietrzna pogoda nie zraziła też kibiców, którzy na całej trasie zagrzewali startujących do walki.
Tuż przed startem słowo do zawodników skierował podprzeor Zakonu Paulinów o. Sebastian Matecki:
– Wspieramy każdą dobrą inicjatywę, która służy umocnieniu ducha i ciała. Wiem, że ludzie sportu to ludzie zdyscyplinowaniu, którzy sporo od siebie wymagają. Większość z nich była na Jasnej Górze przed rozpoczęciem biegu, biegną w różnych intencjach. To też piękne świadectwo dla tych, którzy przyjechali na Jasną Górę, może iskra, żeby pomyśleć, że warto się poruszać i zadbać o kondycję ciała. W gnuśnym ciele i duch się rozleniwia. Zwłaszcza w dobie dzisiejszego zasiedzenia przy komputerach godziwa rozrywka i zdrowa rywalizacja są potrzebne. Błogosławimy z radością. Mamy też reprezentację czterech paulinów - dwóch to ojcowie z Jasnej Góry, pozostali to alumni naszego seminarium ze Skałki z Krakowa.
Bogdan Szczuka przyjechał do Częstochowy z Bytomia, bo wywodzi z dawnego województwa częstochowskiego. – Biegło się bardzo dobrze – mówi. – Lepszy wynik niż w tamtym roku, o 5 minut.
W Częstochowie startował również ambasador Festiwalu Biegowej w Krynicy, Piotr Bodanka z Nieznanic. Imprezie jest wierny od sześciu edycji. – Wynik powyżej 40 minut. Nie jest to mój najlepszy czas tutaj, ale jestem zadowolony. Biegło się super. Przede wszystkim pogoda dopisała. Był wiaterek, ale temperatura i pochmurna pogoda były idealne. Trasa jest wymagająca, bo podbiegi dają w kość, ale jak ktoś lubi podbiegać, to jest idealna.
Mimo trudnej trasy, pojawili się śmiałkowie, którzy postanowili w Częstochowie zadebiutować w biegach ulicznych. Ewelina Michalik i Angelika Gęsikowska przebiegły trasę razem. – Postanowiłyśmy wziąć udział w takiej imprezie, bo zawsze biegamy rekreacyjnie i chciałyśmy się sprawdzić. Na pewno nie jest to nasz ostatni bieg. Niesamowite emocje, adrenalina.
Zapytane o trasę zaczynają się śmiać – Szczerze? My do końca nie zdawałyśmy sobie sprawy, jaka jest trasa. Zapisałyśmy się, bo był bieg i tyle. Ale nie załamałyśmy się, dałyśmy radę, bo nie było innej opcji. Dużo pomogło to, że biegłyśmy razem i miałyśmy wsparcie.
Ich kolega, Michał Tomkiel, który ma większe doświadczenie, podsumowuje: – Biegło się bardzo dobrze. Organizacja świetna, wszystko przygotowane. No i kibice dużo dali, ich doping. – Tak, kibice! I pan, który komentuje. To bardzo wspiera – dodają dziewczyny.
W zawodach zwyciężył Ukrainiec Sergii Okseniuk, który od prowadził od pierwszych metrów, nie dając szans rywalom. Dobiegł do mety z czasem 31:23, więc do pobicia rekordu trasy trochę zabrakło. Przeznaczona na ten cel nagroda przeszła tym samym na kolejną edycję biegu za rok. Najszybsza wśród kobiet była Mariola Sojda z CKS Budowlani Częstochowa (37:06).
KM