Ruszają zapisy na Bieg Rzeźnika. Po raz pierwszy będzie można go też pokonać na raty
Opublikowane w pt., 28/11/2014 - 15:20
– Chcemy być fair, dlatego zdecydowaliśmy się na losowanie. Wydaje mi się, że to najbardziej transparentny sposób wyłonienia uczestników zawodów, gdzie obowiązują limity. W Polsce to coś nowego, ale na świecie to standard – mówi Mirosław Bieniecki, organizator Biegu Rzeźnika. Zapisy ruszają już w poniedziałek.
Rzeźnik to jeden z najbardziej kultowych ultramaratonów w Polsce. Długa tradycja, niezwykła trasa, dobra organizacja – to wszystko powoduje, że co roku tysiące biegaczy próbuje zapisać się na te zawody. A przecież wyzwanie jest niesamowite. Mówimy o biegu o długości 78 kilometrów (w wersji hardcore – nawet 100 km), którego przewyższenia to 3235 m podbiegów i 3055 m zbiegów. Trasa prowadzi czerwonym szlakiem przez niemal całe Bieszczady – od Komańczy, przez Cisną – do Ustrzyk Górnych. Rzeźnika biegnie się w parach. Razem na starcie, razem w drodze, razem na mecie. Jeśli partner schodzi z trasy – my też.
O nowościach zawiązanych z kolejną edycją imprezy, zmianach w regulaminie, ale również dlaczego pakiet startowy kosztuje tak dużo opowiada Mirosław Bieniecki, organizator zawodów.
W poniedziałek ruszają zapisy na 12 już edycję Biegu Rzeźnika, czemu tak wcześnie?
Chcemy dać wystarczająco dużo czasu biegaczom, by spokojnie przemyśleli sprawę i bez pośpiechu podjęli decyzję. Zapisy potrwają do 6 stycznia.
Po raz pierwszy zdecydowaliście się na formułę losowania. Dlaczego?
Wydaje mi się, że to najbardziej transparentny sposób wyłonienia uczestników zawodów, gdzie obowiązują limity. W Polsce to coś nowego, ale na świecie to standard. Zresztą losowanie wprowadzili też np. organizatorzy Zimowego Ultramaratonu Karkonoskiego.
Aby wziąć udział w losowaniu drużyna musi zapłacić 10 zł…
Chcemy w ten sposób zniechęcić do wielokrotnego zapisywania się na zawody. Pieniądze z opłat trafią po połowie: na rzecz Bieszczadzkiego Parku Narodowego oraz Bieszczadzkiego Oddziału GOPR.