Nocne bieganie w Skarżysku Kamiennej – rodzinnie, urodzinowo, po życiówki!
Opublikowane w ndz., 25/08/2019 - 12:02
Wyjątkowa atmosfera, rozświetlona trasa, pokazy fajerwerków a przede wszystkim komfortowe warunki do rywalizacji. To wyróżnik biegów nocnych, które zdobywają kolejnych sympatyków w Polsce. W sobotę w Skarżysku Kamiennej w 19. Nocnym Półmaratonie i Nocnej Dysze Wtórpol (cykl Liga Festiwalu Biegowego w Krynicy-Zdroju) pobiegło blisko czterysta osób.
– Pamiętam, że gdy biegaliśmy za dnia, niemal zawsze był upał. Wieczorami warunki do biegania są lepsze i ludzie robią fajne wyniki, a nawet ustanawiają rekordy życiowe. Widać, że biegacze lubią startować w takiej nietypowej scenerii – mówi Tomasz Wąsowski, współorganizator skarżyskiego półmaratonu. – Oczywiście bieg po zmroku jest dla nas większym wyzwaniem organizacyjnym i finansowym, ale opinie uczestników i gości imprezy, a przyjechali do nas m.in. Jacek Wszoła, Joanna Fiodorow czy Wanda Panfil, są dla nas budujące.
W półmaratonie, głównym biegu imprezy wygrywali obcokrajowcy. Najlepiej z trasą prowadzącą przez Górę Baranowską, ze startem i metą przy Ośrodku Wypoczynkowym „Rejów”, poradził sobie Kenijczyk Cosmas Kyeva (1:04:14). Kolejne miejsca na podium zajmowali biegacze z Ukrainy.
Najlepszy z Polaków został Michał Bąk z Chełmiec, który zajął dziewiąte miejsce (czas 1:11:40).
– Od rana czulem, że to będzie dobry dzień. Wiedziałem, że forma jest – opowiadał na mecie biegacz z Gminy Strawczyn. – Biegałem już kilkukrotnie w nocy i muszę przyznać, że lubię takie starty. Zawsze jestem jakiś luźniejszy o tej porze dnia. W Skarżysku było chłodno i choć trasa trudna, ponad 200 metrów przewyższenia, biegło się fajnie. Na tyle, że wyszła z tego życiówka! – cieszył się zawodnik, który w ostatnich 18 miesiącach na dystansie 21,097 km poprawił się o blisko pięć minut!
– Oczywiście zawsze jest jakiś niedosyt, bo do bezpośrednich rywali z klasyfikacji wiekowej M30 straciłem tylko 13 i 25 sekund. Ale mogę być z tego startu zadowolony – dodał biegacz, który w Skarżysku aktywnie świętował 31. urodziny!
Rywalizację kobiet wygrała Węgierka Zita Kacser (1:14:59).
Tuż za podium uplasowała się Lidia Czarnecka z Bliżyna (1:27.22).
– Pobiegłam spokojnie, w pierwszym zakresie tętna, bo jestem akurat tydzień po Maratonie Solidarności w Gdańsku a zarazem dwa tygodnie przed Koral Maratonem w Krynicy. Nie da się ścigać co tydzień. Z drugiej strony, bardzo chciałam tu pobiec, bo to praktycznie moja domowa impreza; z Bliżyna do Skarżyska Kamiennej jest tylko osiem kilometrów – relacjonuje biegaczka, która wspólnie z mężem Rafałem Czarneckim wygrała rywalizację w kategoriach wiekowych 40-latków, a także, charakterystyczną dla imprezy w Skarżysku klasyfikację małżeństw.
W rzeczonym Koral Maratonie, królewskiej konkurencji jubileuszowego, 10. TAURON Festiwalu Biegowego w Krynicy, Lidia i Rafał Czarneccy będą bronić dubletu. – Oboje chcemy powalczyć o wygraną. Bieg będzie trudny, a obsada międzynarodowa, jak zwykle zresztą, ale naszą przewagą na pewno jest znajomość trasy – mówi Rafał Czarnecki.
Start w Krynicy awizuje też Michał Bąk. Koral Maraton zwieńczy rywalizację w kategorii „Najlepszy Maratończyk” Ligi Festiwalu Biegowego.
red.
fot. Marek Kasprzyk