Anna Szyszka wstąpiła do armii. „Najbardziej podoba mi się taktyka i strzelanie”
Opublikowane w wt., 21/02/2017 - 08:48
W tym roku życie wicemistrzyni Polski w maratonie uległo diametralnej zmianie. Biegaczka, z maratońska życiówką 2:37.47 zdecydowała się wstąpić do wojska. Czy nowe obowiązki pozwolą jej kontynuować karierę sportową na wysokim poziomie?
Od naszej ostatnie rozmowy minęło zaledwie kilka miesięcy, a Twoje życie uległo prawdziwej rewolucji. Skąd decyzja o podjęciu służby wojskowej?
Anna Szyszka: Sierdziłam, że wojsko powinno być szybkie i mobilne (śmiech). A tak poważnie, w pewnym momencie trzeba było pomyśleć o swojej przyszłości. Nie jestem już studentką. Będąc w wojsku można biegać na wysokim poziomie, a dodatkowo nie martwić się o to co będzie kiedyś. Teraz jestem na szkoleniu czteromiesięcznym w Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu. Zobaczymy co będzie dalej.
Jak wygląda dzień szer. Anny Szyszki?
Praktycznie od poniedziałku do piątku cały dzień spędzam na poligonie. Pobudka jest o 5:30, ale o jesteśmy już gotowi o 5. Później jest zaprawa, którą często prowadzę. Następnie śniadanie i od 8 odbywają się zajęcia na poligonie. Dwa razy w tygodniu mamy też Wychowanie Fizyczne. Po obiedzie mamy zajęcia na pododdziale. Na trening wychodzę o godzinie 18. Nie ukrywam, że jednostki treningowe są znacznie mniejsze niż normalnie, a kilometraże nie są jakieś imponujące. Staram się jednak pracować nad sobą.
Jakie są Twoje najbliższe plany startowe?
W tym roku startowałam tylko w dwóch biegach (drugie miejsce w Biegu Chomiczówki na 15 km i wygrana w Biegu Wedla na 9 km -red). Myślę już o kolejnych zawodach. Wszystko jednak zweryfikuje wiosenny półmaraton. Nie powiem jednak, gdzie będę biegła. To tajemnica (śmiech)
Warszawa?
Nie, to nie będzie Warszawa. Później zobaczę czy skupić się na 5 i 10 km czy pokusić się o walkę podczas mistrzostw Polski w maratonie.
Jak przełożeni patrzą na Twoje bieganie?
Jak do tej pory wszyscy się cieszą i idą mi na rękę, za co bardzo dziękuje. Mam naprawdę bardzo fajną kadrę. Dopóki jestem na szkółce, nie mogę startować w Mistrzostwach Wojskach Polskiego. Stanie się to możliwe dopiero gdy zostanę zatrudniona jako zawodowy żołnierz. Jednak mogę biegać tam gdzie są kategorie wojskowe. Z tego co wiem przełożeni nawet chcą żebym tam startowała.
Czy myślisz o tym, żeby w przyszłości znaleźć się w szkoleniu wojskowym razem z innymi czołowymi maratończykami?
Szukam raczej innej drogi. Wolę normalną pracę, wyjazdy na szkolenia, a do tego trenowanie. Kiedyś gdy skończę karierę sportową chciałabym móc pracować w wojsku. Gdy jest się w zespole sportowym, to jest się bardziej poza jednostką. Mi się podoba w armii.
Co najbardziej?
Najbardziej podoba mi się taktyka i strzelanie. Z pierwszego strzelania dostałam piątkę. Bardzo fajne są zajęcia z taktyki. Plutonowy uczy nas różnych strategii, zachowania w różnych akcjach. Jest naprawdę ciekawie.
Rozmawiał Robert Zakrzewski