Mocny Piotr Parfianowicz. Także bez mapy
Opublikowane w pon., 02/12/2013 - 09:30
Bieg na orientację to w naszym kraju jeszcze niezbyt popularna dyscyplina. Gdyby przeprowadzić sondę zapewne niewielu z nas orientowałoby się w regułach tej dyscypliny. Tymczasem nasi „orientaliści” radzą sobie bardzo dobrze nawet na międzynarodowych zawodach.
Jednym z najbardziej utytułowanych polskich zawodników w biegach na orientację jest Piotr Parfianowicz . Zawodnik UNTS Warszawa w tym roku zdobył tytuł Mistrza Świata juniorów. W miniony weekend pokazał, że dobrze radzi sobie nie tylko z mapą i kompasem, zwyciężając Żoliborski Bieg Mikołajkowy. Czy kiedyś powtórzy swoje sukcesy na seniorskim poziomie?
Jak oceniasz swój start w Biegu Mikołajkowym?
Przeszkadzał wiatr, który wiał nam w twarz. W pewien sposób hamowało to tempo biegu. Po wyjściu z domu zobaczyłem, że jest 6 stopni, czyli dobra temperatura do zawodów. Jednak szybko odczułem silny wiatr. Trochę się wtedy zacząłem bać, jak mi pójdzie. Tymczasem nie było aż tak źle.
Jaka była twoja taktyka na bieg?
Od początku chciałem być na prowadzeniu. Dopiero po pierwszym okrążeniu [5 km – red.] na około 200 m wyprzedził mnie jeden zawodnik. Wtedy postanowiłem przyspieszyć. Pozostali nie wytrzymali tego tempa i stawka została za mną.
Skąd pomysł na start w biegu ulicznym, bez mapy?
Biegi masowe to dla mnie bardzo dobra okazja do treningu. Tutaj mam do czynienia z mocnym bieganiem i takie zawody dobrze budują szybkość. Jednak moją główną dyscypliną są biegi na orientację. Trzeba być bardzo dobrze przygotowanym fizycznie, żeby osiągać tam sukcesy. Biegi uliczne wychodzą mi dobrze zwłaszcza, że biegam głownie w lesie. Nawet nie po alejkach, czy trasach tylko właśnie po lesie. Może to jest powód, dlaczego mam tak dobrze zbudowane nogi (śmiech).
Jak oceniłbyś rozwój biegów na orientację w Polsce?
Uważam, że ta dyscyplina się rozwija, chociaż nie jest tak popularna jak w Skandynawii, gdzie są jest setki tysięcy biegaczy. Jednak w kilku miastach w Polsce są takie cykle, gdzie się biega z mapą w mieście, lub gdzieś po parku. Coraz więcej ludzi przychodzi na takie zawody. W naszym kraju takie zawody są organizowane właśnie w Warszawie. Inne ośrodki to Wrocław, jest też Łódź oraz Trójmiasto. Tam istnieją prężnie rozwijające się kluby.
Zwyciężyłeś Żoliborski Bieg Mikołajkowy. Co teraz przed Tobą?
Zaczyna się zima, a więc przygotowanie tlenowe. W tym czasie najwięcej biegam. To są przygotowania do następnego sezonu. W nim też będę miał Mistrzostwa Świata juniorów, już ostatnie dla mnie, bo to impreza przeznaczona dla zawodników do lat 20. To będzie mój główny cel.
Czy obronić tytuł czempiona będzie trudniej niż go zdobyć?
Wcześniej startowałem w Mistrzostwach Europy juniorów i zdobyłem tam pięć medali w ciągu czterech lat, więc trochę mnie już poznali rywale. Jednak w roku przed mistrzostwami świata złamałem palec u stopy i nie mogłem trenować. Dlatego wygrana była dla mnie dużym zaskoczeniem. Liczę na powtórkę.
Czego można Ci życzyć, oczywiście oprócz powtórzenia sukcesu z tego roku?
Żeby omijały mnie kontuzje, bo to jest najgorsze w sporcie.
I niech tak się stanie. Powodzenia!
Dziękuję
Rozmawiał Robert Zakrzewski