Beata Sadowska
Opublikowane w wt., 29/07/2014 - 12:12
Jako szesnastolatka pojechałam na 2.5 miesiąca do Londynu. Musiałam znaleźć pracę, utrzymać się i przekonać rodziców, że zwiedzam muzea i chodzę do szkoły, kiedy w rzeczywistości zasuwałam do północy w knajpie i biegłam do ostatniego metra. Od tamtej pory lubię chodzić swoimi ścieżkami.
Jako dziewiętnastolatka wylądowałam w Radiu Kolor. Moja pierwsza relacja: o cenach sztucznych choinek. Duma! Potem byłam już reporterem politycznym.
Radio ZET i piękna szkoła dziennikarstwa od Andrzeja Woyciechowskiego, który przyjmował do pracy tylko dziennikarzy po wyższych studiach. A ja miałam 20 lat, czego nikt mu nie powiedział. O tym, że na konferencje do Pałacu Prezydenckiego chodzi nieopierzony osesek, dowiedział się po kilku latach.
TVN i Mariusz Walter: nieocenieni. Tam uczyłam się telewizji. Były i „Fakty” i muzyczne show z Londynu, gdzie mieszkałam przez 2.5 roku.
MTV i Marcin Prokop: szybka jazda bez trzymanki, czyli czysta frajda i zabawa w MTV Select.
TVP2: kilka programów, festiwal w Sopocie i sześć lat w „Pytaniu na śniadanie”: kochałam te poranki
Wywiady: Woody Allen, John Travolta, Meg Ryan, Kevin Spacey, Hugh Grant, Jennifer Lopez, Jack Nicholson, Will Smith, Sophia Loren, Naomi Campbell, Madeleine Albright, Hugh Jackman, Monica Bellucci, Tom Jones i inni. Lubię!
ChilliZET czyli dzień dobry w sobotni poranek. Od 6-9tej. „W biegu i na wybiegu”.
Polsat Cafe czyli łapię „ZOOM na miasto”.
Bieganie? Oj tak, choć po 5-latach zawodowych treningów jako dziecko, pożegnałam się z tą dyscypliną na 15 lat. Teraz biegam od ośmiu. Dlaczego? Bo robię to dla siebie. Dla zdrowia i dla głowy. Dla złapania własnych myśli za ogon. Złapania oddechu. I dystansu. Sami doskonale wiecie, jak to jest :) Stanęłam na mecie 13-tu maratonów i mam ochotę na więcej. Jak wielką, możecie przeczytać w mojej książce o endorfinach i leniu za kołnierzem "I jak tu nie biegać!".