Bieg Sylwestrowy w Krakowie
Opublikowane w śr., 06/08/2014 - 15:04
Indiańską rodzinę, prehistorycznych ludzi, szlachciców, klownów, pilota samolotu, różnej maści zwierzątka, króla, anioły, Pippi Langstrumpf, lalkę Barbie w… pudełku, a nawet lodówkę można było spotkać w Sylwestra na krakowskim rynku. Już po raz dziesiąty odbył się tu Bieg Sylwestrowy.
Frekwencja dopisała. W stolicy Małopolski biegały na wesoło aż 1773 osoby, z regionu i nie tylko, bo nie zabrakło biegaczy z Podkarpacia czy Śląska, a nawet z Włoch. To nowy rekord frekwencji imprezy, która z roku na rok jest ciekawsza i jeszcze bardziej medialna. Dość wspomnieć, że imprezę szeroko pokazywały, a nawet komentowały ogólnopolskie media. Brawa dla organizatorów z KKB Dystans Kraków.
Trasę biegu ponownie podzielono na dwie części – krótszą Smocza Piątkę, dedykowaną dzieciom, młodzieży i tym, którzy dopiero poznają bieganie (Nowy Rok sprzyja biegowym postanowieniom, dlatego w stawce nie zabrakło zupełnych debiutantów), oraz dłuższą Radosną Dziesiątkę.
Bieg tradycyjnie miał charakter zabawowy, a każdy z biegaczy, który przywidział na jego okoliczność (wydawać by się mogło) nie biegowy strój otrzymywał na mecie butelkę szampana lub słodycze. Autorów najciekawszych strojów – indywidualnie, w parach i zespołach (min. 3 osoby) organizatorzy uhonorowali ciekawymi upominkami.
– Udzieliła mi się atmosfera sylwestrowa i stwierdziłam, że nie może mnie tutaj zabraknąć – przyznała na mecie Katarzyna Broniatowska. Brązowa medalistka tegorocznych halowych mistrzostw Europy na 1500m przebrała się za Biedronkę. – Uważam, że jest to najfajniejszy bieg sylwestrowy w Polsce. Więcej w nim zabawy niż rywalizacji. To mój drugi start, kilka lat temu byłam Myszką Miki.
Zgodnie z tradycją każda z biegających dam otrzymywała też różę.
Mnóstwo radości, humoru i pozytywnej energii przetoczyło się tego dnia przez centrum Krakowa. Była też i sportowa rywalizacja, bo każdy bieg musi mieć zwycięzców. Po raz kolejny z szerokim uśmiechem na ustach stary rok zakończył m.in. Andrzej Lachowski, etatowy zwycięzca wśród mężczyzn na dystansie 10 km.
– Chciałbym podkreślić, że nawierzchnia była znakomita, warunki wręcz idealne, mimo że spadła temperatura powietrza, co mogło stanowić pewne zaskoczenie dla organizmu. To moje szóste zwycięstwo w tym biegu. Jestem mile zaskoczony niezwykłą pomysłowością setek biegaczy w przygotowaniu strojów i wspaniałym dopingiem na trasie – ocenił na mecie dominator krakowskich zawodów.
Wśród Pań triumfowała tu Ambasadorka naszego Festiwalu i mistrzyni biegów górskich Anna Celińska.