Chi Running. Czy to naprawdę działa?
Opublikowane w wt., 12/11/2013 - 14:47
Lubujący się w azjatyckich filozofiach Amerykanie jakiś czas temu opracowali bieganie oparte na tai chi. Dzięki niemu można biegać, nie męcząc się i nie zniechęcając, a nawet nie przerywając i nie narażając się na kontuzje.
Brzmi ciekawie? Z pewnością, ale żeby opanować tę sztukę, należy nauczyć się korzystać odpowiednio z koncentracji i energii płynącej z połączenia sił ciała i umysłu. Proste zatem nie jest.
Zdaniem fizjologa sportu Toma Hollanda, fizjologa sportu i wykładowcy American Running Association ludzie za mało koncentrują się na duchu. – Bieganie w 95 procentach to gra umysłu, a nie mięśni – przekonuje. Skoro tak, to jak należy odpowiednio biegać, wykorzystując mózg?
Przede wszystkim, zaczynając biegać, należy być skoncentrowanym. Odrobina medytacji nie zaszkodzi. Sprzyja też bieganie po lesie. Koncentracja sprawi, że przestaniemy myśleć o niebieskich migdałach i łatwiej wsłuchamy się w ciało. Ono sprawi, że mięśnie będą pracowały wydajniej, dopasuje tempo. Jedyne co trzeba zrobić, to zmusić organizm do wysiłku i pozwolić, żeby bieg stał się jak najbardziej naturalny.
Ważne jest oddychanie. Głębokie wdechy zapewnią więcej tlenu do mięśni, czyli paliwa. Są specjalne ćwiczenia oddechowe - siedząc lub stojąc należy trzymać dłonie na brzuchu w okolicy pępka i oddychać z ustami w dziubek, jakby się zdmuchiwało świeczkę. Do tego pełne wdechy i wydechy. Podczas biegania należy brać wdech co dwa kroki i wydech co trzy.
Zaleca się rozluźnienie mięśni przed bieganiem, wówczas lepiej będzie w nich transportowany tlen, i myślenie o pozytywnych rzeczach, tak żeby być cały czas zrelaksowanym.
Jeżeli chodzi o pozycję, to jest ona kluczowa. Wówczas energia, czyli Chi, będzie mogła swobodnie przepływać przez ciało. Odpowiednia pozycja to wyprostowana, w jednej osi.
Prędkość powinna zwiększać się stopniowo, ważniejsze od szybkości jest odpowiednie stawianie stóp i zmiana ciężaru z jednej nogi na drugą oraz dość krótkie kroki.
Najważniejsza jest jednak praca umysłu i „rozmowy z własnym ciałem”. Okazuje się bowiem, że biegacze, którzy mają zakłócony kontakt umysłu z ciałem (biegają zdekoncentrowani lub słuchają muzyki zamiast wsłuchiwać się w organizm) biegną gorzej niż ci skupieni zgodnie w technikami tai chi. Trzeba cały czas skupiać się na ciele i jego wydajności oraz myśleć pozytywnie.
Opanowanie Chi Running trochę trwa, ale wydaje się, że warto spróbować. Jeżeli nie całości, to chociaż niektórych technik. Spróbujcie i napiszcie, czy pomaga!
ŁZ