250 km Legends Trails: „(...) przejdź do legendy”
Opublikowane w pt., 02/10/2015 - 11:53
Co z bufetami, przepakami, oznakowaniem trasy?
Planujemy cztery bazy co 50 km i wędrujący przepak - jeden worek na zawodnika, podążający za nim. To nie oznacza, że dostaniesz jedzenie, dach nad głową i łóżko. Wszystko co dostarczymy, to woda i twój worek, który sam spakujesz przed zawodami.
Około 70 km trasy będzie prowadzić po międzynarodowych znakach (coś jak niektóre polskie czerwone szlaki), a pozostałe 180 km będzie całkowicie nieoznakowane. Uczestnicy będą musieli polegać na mapach lub GPSach.
Jakiej pogody można się spodziewać w Ardenach o tej porze roku?
Temperatura między -5 i +10oC. Deszcz lub śnieg prawdopodobne. Wiatr ok. 40 km/h. Po prostu morski klimat. Uczestnicy muszą się przygotować na najgorsze. 60 godzin w deszczu w 2 stopniach jest gorsze, niż -15oC w niskiej wilgotności, jak to bywa podczas polskiej zimy.
Dlaczego tak długi dystans i nieprzyjazna pora roku? Takie zawody na samym początku sezonu mogą człowieka wyłączyć z gry na długo?
Długi dystans i ta pora roku, ponieważ chcemy zrobić długi, zimowy bieg. Latem kalendarz i tak jest dosyć wypełniony. W marcu pogoda w Belgii jest zwykle najsurowsza, chociaż tego nie da się do końca przewidzieć.
Dlaczego tak wcześnie w sezonie?
Można na to również patrzeć jako na zakończenie sezonu. Zróbmy np. Zamieć i Legends Trails i mamy dwa świetne zimowe biegi jeden po drugim... Załatwić się na resztę sezonu można też na krótszych biegach. Myślę, że na 250 km trzeba znać swoje granice, a także wyznaczyć to sobie jako główny start sezonu. U nas po prostu główny start jest na początku.
Czy kwalifikacja na podstawie zaliczenia jednego 100-kilometrowego biegu nie jest zbyt łagodna?
Wszystko zależy od nastawienia psychicznego. Myślimy, że ludzie z ukończoną setką mają szanse to zrobić, to dlaczego im je odbierać? Dzięki nadajnikom i zabezpieczeniu trasy będziemy mieć na nich oko. Poza tym setka to najdłuższy dotąd dystans rozgrywany w Belgii. Nie chcieliśmy zmuszać zawodników do zdobywania kwalifikacji za granicą.
Czemu ograniczyliście liczbę uczestników do 50?
Po prostu żeby wszystko łatwiej ogarnąć na początek. Z setką, dwiema, czy więcej zawodników byłoby trudno. Może za rok, jak zdobędziemy doświadczenie, podniesiemy limit. Jak wspomniałeś wcześniej, to nasze pierwsze zawody, nauczmy się czegoś najpierw a potem zobaczymy...
Patrząc na nazwiska i doświadczenie zawodników, czego się po nich spodziewacie? Jakie mają szanse i ile z nich ukończy?
Aktualnie obstawiamy jakieś 20%, ale mamy nadzieję na więcej. Ci, którzy nie ukończą, mimo to zdobędą ogromne doświadczenie i wspaniale spędzą czas w Ardenach. Poza tym pod koniec listopada urządzamy obóz treningowy na miejscu zawodów. Oprócz zajęć praktycznych odbędą się prezentacje doświadczonego lekarza, specjalisty od nawigacji, a także ultrabiegacza, który ukończył PTL i Tor des Geants. Tym, którzy nie zaliczyli jeszcze biegu kwalifikacyjnego, obóz da szansę wystartowania w Legends Trails.
Na pewno zrobiliście wszystko, by uniknąć przypadkowych ludzi i na trasę trafią sami twardziele, którzy z niejednego pieca jedli chleb. Co byście im jednak poradzili przed startem?
Zaplanujcie nawigację, spanie, jedzenie, trening i wszystko, co się da. Przygotujcie się odpowiednio, żebyśmy nie musieli życzyć wam szczęścia. Wtedy nie będziecie go potrzebować, a my zamiast tego będziemy wam mogli życzyć dobrej zabawy!
* * *
Zapowiada się zabawa typu drugiego, a może nawet trzeciego. Niewykluczone, że nasza redakcja się wybierze...
Kamil Weimberg
fot. Stef Schuermans