5. Bieg Tygrysa: Woda, błoto i przeszkody. "Musiałem pobiec, nie było wyjścia" [ZDJĘCIA]
Opublikowane w ndz., 31/01/2016 - 18:28
Jak wspominali bieg uczestnicy, z którymi udało mi się porozmawiać na trasie?
Zbyszek Wójciak i Łukasz Barcikowski: – W zeszłym tygodniu biegliśmy harcore’a (24 stycznia, Warszawa - Runmageddon Hardcore - 21 km, 70 przeszkód - red.) i to był pikuś w porównaniu z tym, co było tu. Naprawdę. To błoto zrobiło robotę. Wolelibyśmy śnieg, bo po zmarzniętym by się lepiej biegło, a przez to błoto to nie było drogi. Wszystko się zapadało. Woda trochę tutaj za ciepła no, ale już trudno [śmiech]. Tylko więcej przeszkód by się przydało. Na biegach to ja się męczę a na przeszkodach człowiek odpoczywa. Gdyby było dużo więcej to człowiek by się trochę zrelaksował, nie? A tak, to trzeba biec. No i ten wierszyk dał w kość. Była z nim wielka improwizacja. Pani powiedziała tak: „muszę was zdyskwalifikować”. I taka łza, wzruszenie (śmiech). Bieg jest mega. Było super!
Aleksander z Gorzowa Wielkopolskiego: – Jestem pierwszy raz na tego typu biegu. Przed nim czułem trochę strach, trochę adrenalinę, ale kiedy ten bieg już się zaczął, zaczęły się przeszkody to poczułem się tak jakbym dostał jakieś skrzydła i było naprawdę super. Jestem z siebie dumny i bardzo zadowolony, że nie da się tego opisać.
– A co cię podkusiło, żeby tu przyjechać?
W zasadzie to nic mnie nie podkusiło, to nawet nie była moja decyzja, że ja się zapisałem na ten bieg tylko to był prezent od mojej dziewczyny na święta. Widać, że wierzy we mnie i nie mogłem jej zawieść (śmiech). Musiałem pobiec, nie było wyjścia. A Biegam tylko w ramach hobby. Zaczęło się fajnie, te przeszkody, niektóre były naprawdę trudne ale cieszyłem się na ich widok. To wszystko było bardzo ciekawe, człowiek jeszcze nie był zmęczony. Ale później kiedy były takie długie proste odcinki, i jeszcze w tym błocie, które dzisiaj było po prostu nie do zniesienia, to tak bardzo spowalniało bieg, i jeszcze te kołki które trzeba było nosić, to naprawdę było męczące. Były takie momenty załamania, ale kiedy dowiadywaliśmy się, że to już któryś kilometr i ileś trasy za sobą to wszystko schodziło i dodawało motywacji, żeby ten bieg jakoś ukończyć. Z zapamiętywaniem numerków też był problem (śmiech). Ale jakoś daliśmy radę!
W sumie wystartowało ponad 300 osób, z których 126 nie ukończyło zmagań. 12 osób wymagało pomocy medycznej. „Dużą Beczkę” w limicie 6 godzin pokonało 77 drużyn spośród 103, które wyszły na trasę.
Bieg wygrali „etatowi wygrywacze” Biegu Tygrysa: Artur Pelo i Mariusz Borychowski. Żołnierze 7. Brygady Obrony Wybrzeża przyjeżdżają na tę imprezę od drugiej edycji i rok – rocznie nie mają sobie równych. Zimową edycję ukończyli w 3 godziny, 17 minut i 48 sekund. Drugie miejsce zajęli Adam Pisulski i Jarosław Druciarek (3:34:34), trzecie Sebastian Palecki i Mateusz Palecki (3:45:07). Pierwsza kobieta, Magdalena Szulc przybiegła w mieszanej parze z Adrianem Piórkowskim jako 5 drużyna OPEN z czasem 4:06:37.
Ja sam pojechałem na bieg sam i organizator przydzielił mi losową osobę, które też nie miała pary. Miałem szczęście: Grzegorz, z którym przyszło mi pokonać dystans spisał się świetnie. Biega regularnie dopiero od 1,5 roku ale czai się już na ultra i lubi długie bieganie. Na trasie wspieraliśmy się wzajemnie jak w prawdziwym zespole: on mi pomagał na przeszkodach, ja mu podczas biegu. Ostatecznie zajęliśmy 6 miejsce OPEN na 77 drużyn, które zmieściły się w limicie 6 godzin.
Pełne wyniki w naszym KALENDARZU IMPREZ.
To była fajna i dosyć trudna impreza, wyraźnie trudniejsza niż edycja sierpniowa. Co ciekawe nie jest to ostatnie słowo organizatorów. Pani Anna Rogińska z MOSiR w Orzyszu, pomysłodawczyni biegu mówiła mi na mecie: „W sierpniu planujemy Bieg Sandokana na dystansie 50 kilometrów, który będzie faktycznym odzwierciedleniem „Dużej Beczki”, na jaką wychodzili żołnierze będący w 7. Oddziale Dyscyplinarnym. Będą dwie trasy, plus Bieg Sandokana”.
Cóż, w Orzyszu robi się coraz ciekawiej. Już 5 lutego rozpoczynają się zapisy na kolejną, szóstą edycję Biegu Tygrysa, która odbędzie się 20 sierpnia 2016 roku.
Polecamy!
Paweł Pakuła