PKO Bieg Charytatywny: 12 miast wybiegało posiłki dla dzieci [ZDJĘCIA]
Opublikowane w sob., 19/09/2015 - 16:37
Aż w 12 miastach biegacze ruszyli, dziś na pomoc potrzebującym dzieciom. Wszystko w ramach PKO Biegu Charytatywnego - sponsor akcji każde pokonane okrążenie bieżni stadionu przeliczał na złotówki, a zebrane w ten sposób fundusze przekaże na dożywianie ubogich dzieci.
PKO Bieg Charytatywny miał formę biegu sztafetowego. Każda ekipa musiała składać się z pięciu osób. Limit uczestników w każdym mieście wynosił 65 drużyn. Biegacze startowali i pomagali na stadionach w Warszawie, Bydgoszczy, Mikołowie, Poznaniu, Koszalinie, Lidzbarku Warmińskim, Łomży, Lublinie, Wrocławiu, Łodzi oraz Krakowie. My odwiedziliśmy z reporterskim aparatem i dyktafonem stolicę.
W Warszawie areną zmagań był stadion OSiR Targówek przy ul. Łabiszyńskiej. W akcji wzięło udział 64 drużyny. Po krótkiej odprawie i rozgrzewce zawodnicy biegnący na pierwszych zmianach ustawili się na linii startu. Punktualnie o 9:50 na stadionie Poloneza oraz we wszystkich miastach uczestniczących w akcji rozległ wystrzał oznaczający początek zmagań. W stolicy starterem był wiceprezydent miasta Jarosław Jóźwiak. Po oficjalnej części pan prezydent sam dołączył sztafety wystawionej przez Ratusz.
Jeśli ktoś sądził, że charytatywny bieg oznacza także taryfę ulgową na bieżni, to jest w błędzie. Już pierwsza zmiana i szybkie tempo narzucone przez sztafety Sprinterów, Pędząca Micha Smyka i BBL Polonez pokazała kto będzie walczył o pierwsze miejsce. Dodatkowo prowadzący imprezę Paweł Januszewski (były mistrz Europy w biegu na 400 m ppł - red) cały czas przypominał, że rekord kraju na 400m należy do Tomasza Czubaka i wynosi 44,62 s. Zachęcał do zbliżenia się do tego wyniku.
Większość z drużyn wybierała taktykę ze zmianą po szybkich 400m. Były też i sztafety, w których przekazanie pałeczki następowało po dłuższym czasie. Walka na pierwszym torze często bywała zacięta, ale nie brakowało też osób, które piękną słoneczną sobotę potraktowały jako możliwość dobrej zabawy i rekreacji, a nie rywalizacji. Uśmiechy i kolorowe stroje to coś czego nie zabrakło na Targówku.
W końcu po w 60 minucie padł kolejny strzał, który tym razem oznajmiał koniec zmagań. Zawodnicy musieli usiąść w miejscu, w którym usłyszeli sygnał i który był dla nich oryginalną metą w tym równie oryginalym wyścigu. Arbitrzy ruszyli na bieżnię, żeby spisać numery i ustalić zwycięzców. Na deser wszyscy uczestnicy biegu zrobili wspólne, honorowe okrążenie. Na mecie czekały już medale.
Najlepszą drużyną w Warszawie okazała się sztafeta BBL Polonez. Pokonała 43 okrążenia, co daje odległosć 17 440 metrów. Zaledwie 40 metrów straciła Pędząca Micha Dla Smyka.
– Nie mogło nas tu zabraknąć. Pierwsza sprawa to, że jesteśmy trochę gospodarzami tego wydarzenia. Po drugie uważam, że charytatywny cel jest świetny. Zbieramy pieniądze na obiady dla dzieci. To wszystko nas mobilizowało, żeby tu startować – powiedział Nam Rafał Czajkowski z BBL Polonez Warszawa. – Bieg był bardzo fajny. Dopisała nam pogoda. Staraliśmy się wygrać, a rywale dopisali. Z tego co wiem Warszawa jako pierwsza lokalizacja zapełniła limit miejsc w tym wydarzeniu – cieszył się nasz rozmówca.
Najlepszą drużyną kobiecą została drużyna Bosobiegadamy. Panie pokonały pokonały 37 okrążeń, co daje łączny dystans 15 190 metrów. Na drugim miejscu znalazła się ekipa Blueberriesteam, która pokonała 34 okrążenia.
Niezależnie od zajętego miejsca uczestnicy imprezy cieszyli się, że mogą pomagać przy okazji łącząc swoją pasję.
– Zakładaliśmy, że pobiegniemy 30 okrążeń, ale poszło nam trochę lepiej (41 okrążenia - red). Często startujemy w zmaganiach sztafet na terenie Warszawy i w okolicach. Jesteśmy tu, bo to fajna, charytatywna impreza. Można pomóc dzieciom. Łączymy przyjemne z pożytecznym. Ważniejszy był dla nas cel charytatywny niż sportowy, bo często biegamy dla wyniku. Tu mogliśmy komuś pomóc. Co do taktyki, to była istotna. My przeprowadzaliśmy zmiany do jedno okrążenie – powiedział Kamil Werner z drużyny „Zakręceni, Nakręceni, Zabiegani”
Biegacze w Warszawie pokonali w sumie ponad 2037 okrążeń. Jest to jeden z... najgorszych wyników spośród wszystkich miast biorących udział w akcji. Więcej miał na swoim koncie np. Lidzbark z wynikiem 2225 okrążeń, Kraków 3039 (jak twierdzą organizatorzy, bieżnia nie ma tam 400 metrów – red). Bydgoszcz pokonała 2345 okrążeń, a Mikołów 2195. We Wrocławiu uczestnicy pobiegli 2097 okrążeń.
Wyniki ze wszystkich miast znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.
Niebawem obszerna galeria zdjęć z Warszawy.
RZ