Wilczek bardzo zadowolony – „Tropem Wilczym” w Dąbrowie Górniczej
Opublikowane w wt., 03/03/2020 - 10:07
Najpierw dodałem bieg do zainteresowanych na facebooku, potem go usunąłem. Następnie powiedziałem córce, że z niego rezygnuję ze względu na koszty w tym roku, ale gdy zobaczyłem zdjęcie medalu, znów zacząłem się zastanawiać. Wahałem się, ponieważ nie mogłem się wcześniej zapisać i chciałem to zrobić w dniu wydarzenia. Dlatego też zacząłem szukać miejsca, które zaoferuje mi najtańszą opcję. Znalazłem je. Opłata w dniu zawodów – tylko 25 zł. To Dąbrowa Górnicza – „rzut beretem ode mnie”. Nie miałem wymówki. Podjąłem ostateczną decyzję: spróbuję zapisać się na Bieg „Tropem Wilczym” w Dąbrowie Górniczej na miejscu.
Fundacja WiD, czyli Wolność i Demokracja jest organizatorem wyżej wymienionego biegu od 2013 roku. Pierwszy raz brałem w nim udział w 2018 roku. Nie miałem pewności, czy w tym uda mi się ruszyć Tropem Wilczym, bowiem dzień przed biegiem Współorganizator – Towarzystwo Przyjaciół Dąbrowy Górniczej – ogłosił, że zapisy zostały zakończone.
Z trudem udało mi się znaleźć regulamin opisywanego wydarzenia – nie widziałem go ani na stronie Organizatora, ani na Facebooku. Nie było też do niego żadnego linka. Udało mi się go odszukać w annałach Internetu. To pierwszy minus, który zarejestrowałem.
Zaryzykowałem, pojechałem i udałem do namiotu biura zawodów, zlokalizowanego w Parku Hallera. Na miejscu byłem 20 minut przed zamknięciem. Widziałem już dużo osób, które odebrały numery i pakiety startowe. Zgłosiłem chęć udziału w biegu, ale dowiedziałem się, że zapisy zostały już zamknięte i była o tym informacja.
Nie ukrywam, iż byłem zawiedziony i nieco rozczarowany (mój wewnętrzny wilczek zaczął cicho skomlić). Tym bardziej że na stronie wydarzenia widziałem potwierdzonych 56 biegaczy, a zainteresowanych było tylko 76. Wspomniałem o tym przedstawicielowi Organizatora i powiedziałem, że: „z tego, co pamiętam to w regulaminie był zapisany limit 120 osób, a tylu potwierdzonych na wydarzeniu nie widziałem”. Otrzymałem odpowiedź, że zapisanych jest ponad 200, co mnie zdziwiło. Miałem jednak poczekać, bo może ktoś by zrezygnował i nie przyszedł.
Zostałem, zacząłem robić zdjęcia, a mój wilczek nastawił uszu. Uspokoił się po około 10 minutach, gdy zostałem zaproszony do dokonania zapisu na bieg i do jego opłacenia. Okazało się, że miejsce znalazło się nie tylko dla mnie, ale inni zawodnicy też mogli się dopisać na listę startową.
Po dokonaniu niezbędnych formalności chciałem się przebrać. Nie znalazłem, niestety, na to miejsca, choćby toi toi-a. I to jest, niestety, minus organizacyjny.
Bieg rozpoczął się zgodnie z planem – 1 marca 2020 roku o godzinie 10.00 i został poprzedzony profesjonalną rozgrzewką oraz kilkoma słowami Organizatora. Dowiedziałem, między innymi, że jest to 4 Trop Wilczy w Dąbrowie Górniczej i że bierze w nim udział także jeden z Posłów na Sejm Rzeczpospolitej Polskiej.
Przyznam, że Bieg Honorowy na 1963 metry bardzo szybko mi zleciał (ale zapomniałem włączyć jakąkolwiek aplikację w smartfonie. Chyba się z kimś zagadałem). Odbywał się po kostce brukowej i po równym terenie. Obejmował jedną pętlę. Był nie tylko honorowy, ale także, ze względu na ilość uczestników, kameralny. Nie miał też limitu czasu, dzięki czemu nikt się nie stresował, każdy biegł lub jechał (kto, zobaczycie na zdjęciach w galerii. Jestem naprawdę pod wrażeniem takich osób) dla przyjemności.
Nie ukrywam, że ten bieg mnie nieco zmęczył. Rano zapowiadano opady deszczu i się za grubo ubrałem, a powietrze było dość ciężkie. Na szczęście, po odebraniu medalu (a zasadzie jego części), można było zregenerować siły pożywną grochówką. Wilczek był bardzo zadowolony. Pozwolił mi potem robić kolejne zdjęcia i wziąć udział w zdjęciu grupowym.
Na koniec, wspomnę o pakiecie i o medalu. Pierwszy, zapakowany w papierową torbę, obejmował: komiks związany z Żołnierzami Wyklętymi; bawełnianą koszulkę ze zdjęciem jednego z nich (ja otrzymałem z Ludwikiem Marszałkiem); plakat z opisem działalności Fundacji WiD, notkami historycznymi o Wyklętych i z historią Biegu „Tropem Wilczym”, ulotkę reklamową z kodem do pobrania 2 darmowych audiobooków historycznych, gumową opaskę i, oczywiście, numer startowy. A medal? Bardzo podoba mi się idea tworzenia odlewanych medali w postaci składanych puzzli. Otrzymałem jeden metalowy, w kolorze złota, duży puzzel, z: odciskiem wilczej łapy, z nazwą i z datą biegu, na patriotycznej – biało czerwonej wstążce.
Jestem bardzo zadowolony. I nie tylko ja. Spójrzcie do galerii na zdjęcia z Biegu „Tropem Wilczym” w Dąbrowie Górniczej.
Poznałem też nowych, wspaniałych ludzi. Za rok znów pobiegnę, ale tym razem może w Warszawie, i zdobędę 2 z 3 części medalu.
Konrad Staszewski, Ambasador Festiwalu Biegów