Suplementy diety? W nadmiarze szkodzą. I to bardzo

Śledząc reklamy można by dojść do przekonania, że istnieje suplement na każdy rodzaj dolegliwości. Żyjemy w przekonaniu, że można łatwo uzupełnić braki w diecie, dostarczyć niezbędnych składników i zapobiec niekorzystnym zmianom sięgając po jakiś dostępny bez recepty specyfik.

Podczas dorocznego spotkania Amerykańskiego Towarzystwa Badań nad Nowotworami przedstawiono nieco odmienny punkt widzenia. Pojawiły się opinie, że suplementy diety mogą wyrządzić wiele złego, a nawet przyczynić się do wzrostu ryzyka wystąpienia choroby nowotworowej. Zwłaszcza, jeśli z ich powodu dochodzi do przekroczenia dziennej dawki różnych pierwiastków.

Punktem wyjścia do analizy suplementów stały się badania, które udowadniały, że obecność owoców i warzyw w diecie może zmniejszyć ryzyko nowotworu. Naukowcy chcieli więc sprawdzić, czy zastąpienie warzyw i owoców suplementami witaminowi zawierającymi sole mineralne przyniesie taki sam efekt.

Eksperyment rozpoczęli od zwierząt i wyniki początkowo wyglądało obiecująco. Do udziału w badaniu zaprosili więc ludzi. Tysiące wolontariuszy przez 10 lat przyjmowało preparaty witaminowe lub placebo.

„Nie tego się spodziewaliśmy”- napisali autorzy badania w podsumowaniu swojego eksperymentu.

Okazało się bowiem, że właściwie nie zanotowano żadnych korzyści dla zdrowia w grupie przyjmującej suplementy diety. Co więcej, niektóre z przyjmowanych substancji zwiększały ryzyko rozwoju różnych dolegliwości.

Przykładem był beta-karoten, którego przyjmowanie w większych dawkach zwiększyło o 20% zarówno ryzyko wystąpienia raka płuc, jak i chorób serca. Nie sprawdził się również popularny kwas foliowy, który nie tylko nie pomógł zredukować polipów w jelicie grubym, ale jeszcze zwiększył ryzyko.

„To nie znaczy, że należy się bać przyjmowania witamin i minerałów”- podkreślili naukowcy, dodając jednocześnie, że odpowiednim źródłem tych substancji jest jedzenie i po prostu nie da się go zastąpić suplementami. A szczególnie ich nadmiarem.

IB

źródło