11. Półmaraton Dąbrowski: „Wiele się tutaj zmienia na plus” [ZDJĘCIA]

Na mecie jedenastej edycji Półmaratonu Dąbrowskiego próżno było szukać zawodników, którzy trafili tutaj po raz pierwszy. Większość miała na koncie kilka startów w Dąbrowie Górniczej. Bo tutaj się wraca. Wystarczy przyjechać raz, potem toczy się samo. Poziom organizacyjny jest z roku na rok coraz wyższy. Za to w temacie trasy nie zmienia się nic: od jedenastu edycji biegaczy startują w Ujejscu i finiszują w centrum miasta, przy hali sportowej.

To pierwsza duża impreza biegowa, która postawiła na wodę z kranu na trasie i mecie, kreując nowe trendy. Co roku można tutaj liczyć na dobrą organizację biura zawodów, sprawny dowóz autobusami na start i… słoneczną pogodę. Tym razem było jeszcze cieplej niż przed rokiem temperatura sięgała 25 stopni. To aura dobra dla kibiców, ale biegacze na dość wymagającej trasie musieli się sporo namęczyć, bo organizmy nieprzyzwyczajone do ciepła po zimowym sezonie, buntowały się podczas biegu. Za linią mety część biegaczy dosłownie padała z nóg a karetka pogotowia musiała kilkakrotnie interweniować.

– To mój ósmy start w Dąbrowie i muszę przyznać, że wiele się tutaj zmienia na plus. Jest coraz więcej biegaczy i organizacja jest coraz lepsza. Trasa też jest świetna. Do tego z roku na rok coraz więcej wolontariuszy, lepsza organizacja startu i mety. Wszystko odbywa się sprawnie, mimo rosnącej liczy zawodników – chwalił na mecie Radek z Katowic. – Dzisiaj biegło się trudno, bo od południa bardzo dokuczało słońce. Ale ważne było, żeby skończyć, bo to mój pierwszy wiosenny półmaraton. Czas na wyniki jeszcze przyjdzie.

Paweł Królikowski ukończył Półmaraton Dąbrowski aż dziesięć razy. Także i on tym razem nie walczył o wynik, ale o… medal dla swojego syna: – Borys ma pięć miesięcy i dzisiaj pierwszy raz przekroczył ze mną metę biegu. Jest bardzo szczęśliwy i chyba podoba mu się medal, cały czas próbuje go zjeść – mówił dumny tata. – Mieszkam w Sosnowcu, taka fajna impreza jest po sąsiedzku, więc trzeba być, spotkać się ze znajomymi, przebiec… Do tego trasa sympatyczna, choć dzisiaj przeszkadzało słońce.

Po raz kolejny zwycięzcami dąbrowskiej połówki zostali kenijscy biegacze. Jako pierwszy do mety dotarł Kimayio Hillary Kiptum Maiyo, który uzyskał wynik 1:07:47. Drugi był kolejny reprezentant Benedek-Team Chebolei Daniel Rotich (1:09:28) a podium dopełnił najszybszy Polak Adam Czerwiński (1:12:09).

Wśród kobiet z ogromną, bo wynoszącą aż 12 minut przewagą, zwyciężyła Oigo Christine Moraa. Uzyskała czas 1:17:50 i uplasowała się na siódmej pozycji open. Drugie miejsce zajęła Aneta Szecówka (1:29:41) a trzecie Dominika Brol (1:30:13).

Równolegle z biegiem na dystansie półmaratonu rozegrano zawody nordic walking na pięciokilometrowej trasie. Bezkonkurencyjny okazał się tutaj Piotr Niechwiejczyk, który zaledwie dzień wcześniej zwyciężył w Mistrzostwach Polski w Maratonie Nordic Walking w Jastrowiu. Pokonanie mierzącej ok. 5,2 km trasy zajęło mu 31:18. Na drugim miejscu podium stanął Bogdan Cyrus (32:09) a na trzecim Ryszard Garbat (również 32:09). Najlepsze wśród kobiet okazały się Dorota Bagińska (34:59), Wioletta Mól (36:51) oraz Sabina Kozłowska (37:09).

Pełne wyniki: TUTAJ

KM