Koronawirus zastopował słynny bieg z Hopkinton na Boylston Street. W zamian organizatorzy proponują edycję wirtualną, ale… nie dla wszystkich chętnych.
Zawody pierwotnie miały odbyć się 20 kwietnia, ale ze względu na zagrożenie COVID-19 przesunięto je na 14 września. Ostatecznie, decyzją burmistrza Bostonu Martina Walsh’a, imprezę odwołano. To pierwszy taki przypadek w historii imprezy, której korzenie sięgają 1897 roku.
- Naszym najwyższym priorytetem jest ochrona zdrowia społeczności, a także naszych pracowników, uczestników, wolontariuszy, widzów i kibiców - powiedział Tom Grilk, dyrektor wykonawczy stowarzyszenia Boston Athletics Association (B.A.A.), które organizuje słynną imprezę.
Jak wyjaśniono w komunikacie, uczestnicy odwołanego biegu mogą ubiegać się o zwrot 100% wpisowego. Ponadto mogą oni aplikować o numery startowe przyszłorocznej edycji w oparciu o czasy kwalifikacyjne uzyskane do tegorocznego startu (lub lepsze). Organizatorzy nie gwarantują startu w edycji 2021. O podziale ok. 32. tys. numerów zadecydują ponownie wyniki z biegów kwalifikacyjnych, liczonych od 15 września 2018 r.
Maratończycy, którym nie dane będzie pobiec w tym roku w Bostonie mają „z urzędu” zapewnione prawo startu w edycji wirtualnej.
Wirtualny Maraton Bostoński będzie miał 6-godzinny limit trasy i podobniej jak doroczny bieg masowy, będzie objęty procedurą kwalifikacji. Chętni bedą musieli wnieść opłatę startową. W pakiecie startowym znajdzie się m.in. wizualizacja linii mety maratonu do samodzielnego wydruku oraz numer startowy. Po udokumentowaniu swojego wyniku będzie można odebrać pamiątkowy t-shirt i medal.
Bieg zostanie uzupełniony serią wirtualnych wydarzeń, które odbędą się pomiędzy 7 a 14 września.
- Chociaż nie możemy sprowadzić świata do Bostonu we wrześniu, planujemy wyprowadzić Boston na świat, podczas 124. Maratonu Bostońskiego - stwierdził Tom Grilk.
W USA z powodu koronawirusa zmarło ponad 100 tys. osób.
źródło: B.A.A.