Internetowy serwis i smartfonowa aplikacja Strava to jedne z najpopularniejszych narzędzi do rejestrowania aktywności sportowej. Korzystają z niego biegacze, triathloniści, kolarze, pływacy. Ostatnio aplikacja trafiła na.... tor wyścigowy. Efekt? Spektakularny!
Jimmie Johnson to amerykański kierowca wyścigowy, startujący w wyścigach NASCAR w serii Sprint Cup, pięciokrotny triumfator tej serii w latach 2006-2010. Ale też zapalony biegacz, kolarz i pływak, który z biegowym sprzętem nie rozstaje się nawet w pracy. W minioną niedzielę, podczas wyścigu Brickyard 400 rozgrywanego na słynnym Indianapolis Motor Speedway, postanowił udokumentować swój występ w oryginalny sposób i podzielić się nim w internecie.
Johnson pokonał pełny dystans wyścigu z pulsometrem i włączoną aplikacją Strava.
Jak widzimy, aplikacja - a najprędzej czujnik GPS zegarka - nie poradziła sobie z okiełznaniem pełnego dystansu wyścigu, a część trasy wyznaczyła... poza obrębem toru. Ale zarejestrowane wartości dotyczące tempa rywalizacji są i tak rekordowe w historii serwisu. Średnie tempo, jakie odnotował Jimmie Johnson w Indianapolis to 104.8 mi/h (168,6 km/h), a rekordowa prędkość to 227,9 mi/h (366,7 km/h).
Jak wymagająca jest jazda samochodem wyścigowym pokazuje z kolei statystyka tętna - średnia wartość tętna podczas wyścigu wyniosła 130 uderzeń na minutę, a najwyższa zanotowana wartość - 163 uderzenia na minutę.
Oryginalny eksperyment Jimmie'ego Johnsonna spotkał się z entuzjastyczną reakcją osób śledzących jego profil na Stravie. - Podejrzewam mechaniczny doping!, - Zero przewyższenia? Brickyard to naprawdę płaski tor, - (Wykres tętna) to dowód, że wyścigi samochodowe to także sport - komentowali internauci.
red.
źródło: profil Strava Jimmie'go Johnsonna