7. PZU Bieg po Nowe Życie z rekordem Guinessa w... nordic walking. „Mówmy o transplantacji”


Dzięki transplantologii udaje się uratować wielu ludzi czekających na przeszczep całymi latami. Jednocześnie jest do gałąź medycyny, wokół której narosło wiele nieporozumień i mitów. Aby je obalić i zwrócić uwagę na problemy transplantacji, od 5 lat w Wiśle i Warszawie spotykają się osoby po przeszczepie, dziennikarze, aktorzy, sportowcy i celebryci.

W sobotę 5 września spotkali się już po raz siódmy i zaczęli od bicia rekordu Guinnessa w liczbie osób uprawiających jednocześnie nordic walking. W tej części wydarzenia mógł wziąć udział każdy. Organizator, żeby zachęcić jak największą liczbę chętnych, przygotował kije dla 2000 osób. Wszyscy uczestnicy dostali je w prezencie. Jednak to nie kije, zachęciły ich do bicia rekordu, a szczytna idea. Na 3,5-kilometrową trasę wyruszyło ponad 1700 osób. Ale nowy rekord Guinessa (poprzedni to 1565 osób z Szymocic) ani wyniki marszu nie były ważne. Chcieli pokazać swoje poparcie dla transplantologii. Część z nich podpisała deklarację dawcy narządów.

- Nie mogło mnie tu nie być. To przecież bardzo ważny problem i trzeba o nim głośno mówić - powiedział nam Janusz Bukowski, który wziął udział także w drugiej części imprezy, gdy sztafety złożone z aktorów, dziennikarzy, sportowców oraz osób po przeszczepach pokonywały trasę po Łazienkach, by pokazać że sport po przeszczepie jest możliwy, a nawet niezbędny, by w pełni korzystać z życia.

- Cel tego wydarzenia jest naprawdę szczytny. Skoro można w ten sposób pomóc, to należy tu być, dlatego nie wahałem się ani chwili. Gdy tylko dostałem propozycję udziału, zgodziłem się. Osób, które podpisały deklarację dawcy jest wciąż za mało. Ja zamierzam do nich dołączyć za jakiś czas - powiedział nam Zbigniew Gutkowski, pierwszy Polak w jednych z najtrudniejszych wyścigów świata Vandee Globe, najbardziej utytułowany polski żeglarz oceaniczny.

Zbigniew Gutkowski zdecydował się na nordic walking tylko na potrzeby tej imprezy. Na co dzień nie biega, gdyż jak nam wyjaśnił… jacht jest na to za mały. Za to gdy nie pływa, jeździ na nartach. - I dzięki temu coś tam mam wspólnego z kijkami (śmiech) - dodał drugi zawodnik rywalizacji o rekord Północnego Atlantyku.

Debiutantem w sztafecie po nowe życie był także Tomasz Karolak, który maszerował z córką.

- Jestem tu, bo nigdy nie wiadomo, co się człowiekowi w życiu przytrafi. Trzeba być przygotowanym na różne ewentualności. Moim zdaniem w dzisiejszych czasach lojalność wobec drugiego człowieka jest bardzo ważna. Wokół jest tyle nienawiści, że chęć pomagania ludziom ma ogromne znaczenie. Na liście dawców jestem już od dawna - powiedział nam popularny aktor filmowy i teatralny, dyrektor artystyczny teatru Imka oraz triatlonista.

Po raz pierwszy do maszerujących dołączyła również Otylia Jędrzejczak, pływacka mistrzyni olimpijska, świata i Europy.

- Kilka razy byłam zapraszana, ale nie miałam szczęścia. Zawsze data tych zawodów pokrywała się z moimi innymi zobowiązaniami. Zawsze jednak chciałam tu być, bo uważam że trzeba informować ludzi o transplantologii, że mogą być dawcami i że mogą pomagać. Sama taką deklarację złożyłam, ale w tej chwili nie kwalifikuję się, by zostać dawcą - powiedziała nam Otylia Jędrzejczak.

Rywalizacja sportowa zakończyła się zwycięstwem sztafety Runners. W jej składzie był Marek Plawgo - lekkoatleta, m.in. brązowy medalista mistrzostw świata w Osace i halowy mistrz świata z Wiednia, rekordzista Polski na dystansie 400m przez płotki.

„Wróciłem dzisiaj na chwilę do sportu, przyjemnej rywalizacji i zaskakującego podium. Jednak to nie zdobyty wielki puchar był dzisiaj najważniejszy, ale nowa dla mnie wiedza o transplantacji. Dla wszystkich rywalizujących dziś "Przeszczepków" wielki szacunek. Zrobiliście dzisiaj coś wielkiego nie tylko dla siebie i swojego zdrowia, ale też dla innych, dla których jesteście wspaniałym przykładem”

- napisał Marek Plawgo na swoim profilu.

PZU Bieg po Nowe Życie spodobał się mieszkańcom Warszawy, którzy licznie dopingowali gwiazdy ekranu i sportu, a one chętnie pozowały do zdjęć i rozdawały autografy. Impreza wpisała się również idealnie w strategię miasta

- Bardzo nam pasuje połączenie edukacji z aktywnością fizyczną. Namawiamy mieszkańców, by się ruszali, a jednocześnie wspierali ważne sprawy. A dzisiaj mówimy tu właśnie o ważnej sprawie, o transplantologii, o potrzebie wsparcia idei przeszczepów. Dla odmiany podczas Triady Zabiegaj o Pamięć, mówimy o historii - powiedział nam Janusz Samel, dyrektor Biura Sportu i Rekreacji m. st. Warszawy, który wziął również czynny udział w imprezie.

IB