Ueli Steck, szwajcarski himalaista, dwukrotny zdobywca nagrody Piolets d’Or (na zdjęciu) zbliża się do końca projektu „82 szczyty”. Chce pobić rekord należący do pewnego Słoweńca.
Zaczął 11 czerwca od wspinaczki na najwyższy szczyt Alp Wschodnich. Po zejściu z Piz Bernina (4049m n.p.m.) ruszył na trasę przez Szwajcarię, Włochy, Francję, by wspinać się na kolejne szczyty Alp.
Drogę pomiędzy nimi pokonuje wyłącznie siłą mięśni. Nie używa pojazdów mechanicznych, aczkolwiek sprzęt jest przewożony samochodem. Steck zaplanował, że on i jego partnerzy będą używali rowerów lub paralotni, a znaczne odcinki drogi po prostu przebiegną. Po miesiącu mieli w nogach ok. 500 km.
Cały projekt miał się zamknąć 29 sierpnia, tak aby wszystkie szczyty na trasie zaliczyć w 80 dni. W ten sposób zostałby pobity rekord należący do nieżyjącego słoweńskiego alpinisty Mihy Valiča, który zdobył 82 szczyty Alp w 102 dni. Zrobił to jednak w innych warunkach. Wspinał się i wbiegał zimą, a pomiędzy szczytami przemieszczał się samochodem.
Wyprawa Stecka ma szansę zakończyć się przed czasem, chociaż początkowo nic na to nie wskazywało. Zdobywca Annapurny od południowej strony w Alpach musiał wykazać się sporą cierpliwością. Złe warunki pogodowe wymuszały przestoje, niektóre szczyty wymagały kilkukrotnego podejścia z powodu mgły, wreszcie kontuzja partnera wymusiła zmianę zasad całego projektu.
Po tym jak Michi Wahlleben musiał zrezygnować z przedsięwzięcia, Ueli Steck kontynuuje projekt sam, bądź w towarzystwie różnych alpinistów i biegaczy. Jednego dnia zdobywa 1 szczyt, kolejnego 18 gór zostaje wykreślonych z listy. Dzisiaj wykreślił z niej Grandes Jorasses (4208m). Do końca zostały mu jeszcze 3 szczyty, a minęło dopiero 56 dni z zakładanych 80.
Strona projektu: www.uelisteck.ch/de/
IB