Amerykanka zdobyła w Doha dwa złote medale, powiększając do 14 liczbę złotych krążków wywalczonych na Mistrzostwach Świata w Lekkiej Atletyce! Na szczycie tabeli wszechczasów zajęła miejsce samego Usaina Bolta, który złote medale MŚ zdobywał 11 razy.
Felix świętowała w Doha wygrane w rywalizacji sztafet 4x400 m. W trzecim dniu imprezy, wraz z Courtney Okolo, Wilbertem Londonem i Michaelem Cherrym sięgnęła po złoto w zmaganiach drużyn mieszanych. W niedzielę obserwowała z trybun triumf koleżanek ze sztafety damskiej (Phyllis Francis, Sydney McLaughlin i Wadeline Jonathas). Sama wystąpiła w piątkowych półfinałach, za co zgodnie z przepisami IAAF odebrała swój medal.
Wszystko ledwie 10 miesięcy po urodzeniu córeczki i długim pobycie z dzieckiem w szpitalu, na oddziale intensywnej terapii...
– W ostatnie święta, gdy byłam w szpitalu, nie mogłam nawet śnić o tym wszystkim, co wydarzyło się w Doha. O tym, że pobiegnę w Katarze, że będę zdobywać medale. Ten moment, który mógł być szczęśliwy okazał się ostatecznie szczęśliwy, a jednocześnie przerażający, obarczony dużą dawką niepewności – podsumowania Allyson Felix w rozmowie z BBC.
W ostatnich miesiącach, funkcjonując między szpitalem a bieżnią, Allyson Felix znalazła w sobie jeszcze na tyle siły, by zaangażować się kampanię dotyczącą śmiertelności afroamerykańskich kobiet podczas porodu (statystycznie czterokrotnie wyższy odsetek w stosunku do białych kobiet). Felix wystąpiła w tej sprawie przed członkami jednego z komitetów Kongresu Stanów Zjednoczonych, opisując „dwa najstraszniejsze dni” ze swojego życia, gdy na świat przychodziła jej córka.
Felix otwarcie przeciwstawiła się także działaniom firmy nike, która dyskryminowała lekkoatletki w ciąży. Sama została ofiarą polityki firmy.
Biegaczki w ciąży kontra… Nike. Producent ustępuje pod naporem krytyki
Allyson Felix nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. W przyszłym roku chce zdobyć swój siódmy złoty medal olimpijski!
red.