Sportowa marka przebojem zdobywa amerykański rynek sprzętu i odzieży sportowej i – szczególnie – biegowej. Z dnia na dzień coraz lepiej radzi sobie w Europie, wpędzając liderów rynku w zakłopotanie.
Po produkty Under Armour sięga także coraz większa liczba polskich biegaczy,, w tym znane nazwiska jak Andrzej Lachowski. Krakowianin poszedł w ślady jednego z najlepszych amerykańskich maratończyków Nicka Arciniagi i został pierwszym ambasadorem marki w swoim kraju. Na tę okoliczność, ale nie tylko, porozmawialiśmy w ubiegłym tygodniu z Andrzejem.
W jakich okolicznościach zeszły się losy Andrzeja Lachowskiego i Under Armour?
Mieszkam w Krakowie, gdzie prowadzę treningi dla biegaczy. W Krakowie swoją siedzibę ma również dystrybutor marki Under Armour w Polsce. Jakiś czas temu jej pracownicy uczestniczyli w prowadzonych przeze mnie zajęciach do Kraków Business Run, tak się poznaliśmy. Pod koniec ubiegłego roku okazało się, że UA szuka ambasadorów wśród biegaczy, dostałem propozycję, nad którą długo się nie zastanawiałem.
Czuje się Pan wyróżniony?
Z marką zetknąłem się już kilka lat temu, gdy zamierzali „wejść” w rynek biegowy. Widzę różnicę w sprzęcie, a minęło przecież tylko kilka lat. Niesamowity skok jakościowy jeśli chodzi o produkty biegowe. Jestem pewien, że to nie ostatnie słowo tej marki do biegaczy.
Będzie Pan współpracował z drugim co do wolumenu sprzedaży producentem sprzętu sportowego w USA i jednym z największych na świecie. Jak będzie wyglądała ta współpraca? Jakie korzyści daje panu ta współpraca?
Trenuję już 15 lat, biegałem w wielu markowych sprzętach, przetestowałem wiele butów i ubrań. Dla mnie najważniejszy jest komfort podczas treningu i zawodów. Under Armour mi go zapewnia. Tu muszę cofnąć się kilka lat wstecz, pamiętam, że przy pierwszym kontakcie z UA nie wyglądało to aż tak dobrze. Teraz z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że sprzęt biegowy mają konkurencyjny do najlepszych producentów. Jest to dla mnie wyróżnienie, cieszę się, że mogę współpracować z taką marką.
Co pan gwarantuje marce?
Ze swojej strony mogę zagwarantować walkę o najwyższe lokaty we wszystkich imprezach biegowych na terenie Polski, jak i poza granicami naszego kraju.
W jakim modelu obuwia obecnie Pan biega?
Od dwóch miesięcy startuję w UA Speedform Apollo Vent. Obecnie testuję model Speedform Gemini i również przypadł mi bardzo do gustu.
Jakie plany na nowy sezon ma Andrzej Lachowski? Jak rozdzieli Pan grafik pomiędzy biegi uliczne i biegi górskie?
Z biegami górskimi chwilowo mi nie po drodze, ale nie wykluczam powrotu. Ostatni mój start to Mistrzostwa Polski w biegu anglosaskim w 2009 r., na których udało się zdobyć złoty medal. Od tamtej chwili biegam głównie ulicę, chociaż w minionym roku wystartowałem też w Spartan Race w Krynicy.
Na ten sezon planuje dwa starty w maratonie, ale gdzie to będzie i kiedy, jeszcze nie wiem. Poza tym sezon zacząłem bardzo mocno, bo w pierwszym starcie na 10 km uzyskałem czas 31:06. Niestety później przyplątało się przeziębienie i wszystko, co udało się wycisnąć z Półmaratonu Marzanny to 1:09 i 7. miejsce (najlepsze z Polaków - red).
Startuje głównie w Małopolsce, dalsza wyprawa musi być skonsultowana z żoną, ponieważ mamy małego synka Patryka i teraz to on ustala nam grafik dnia (śmiech). Ale nie unikam startów. W zeszłym roku odwiedziliśmy rodzinę w zachodniopomorskim i tak się złożyło, że kilkanaście kilometrów dalej były zawody. Udało się wygrać.
W listopadzie powstała nowa grupa biegowa, którą nazwaliśmy Lacho Team. Są to ludzie zakręceni na punkcie biegania i bardzo pozytywni, ale nastawieni na wyniki. Jeżeli będziemy gdzieś startować, to już większą grupką, więc startów poza Małopolską siłą rzeczy będzie mniej.
Najważniejszy start sezonu? Najważniejszy cel na sezon?
Najważniejszy jest maraton, bo to królewski dystans.
Przyjedzie pan na Festiwal Biegowy do Krynicy?
Myślałem o starcie w Iron Run, bo mam pewne porachunki z tymi zawodami. Ale obecna forma imprezy prawdopodobnie wykluczy mnie z tych biegów. Szkoda, że nie zdecydowano się pozostawić tych samych biegów co w 2014 r., były to biegi trudne, ale po wcześniejszym kilkumiesięcznym przygotowaniu mógł wystartować każdy. Teraz, w tej formie Iron Run-a nie polecałbym amatorom.
A Runmageddon? Under Armour współpracował także z tym cyklem...
Wspomniałem już wcześniej o Spartan Race Krynicy. Zająłem tam 3. miejsce w elicie i przegrałem z dwoma Słowakami, którzy specjalizują się w tych biegach. Ta impreza to super sprawa i trzeba mieć mega doświadczenie. Ja nawet przeszkód nie znałem i jak stanąłem przed zasiekami, to przez pół minuty zastanawiałem się jak je pokonać, - czy się czołgać, czy przetaczać (śmiech).
Co Andrzej Lachowski porabia na co dzień? Jak zrodziła się i jak rozwija się pana przygoda z bieganiem?
Już od młodych lat grałem w piłkę nożną. W szkole najfajniejszy przedmiot to wychowanie fizyczne, bo uwielbiałem rywalizację. W piłce nożnej niestety wszystko nie zależy ode mnie, na sukces musi pracować cała drużyna, a podejście niektórych nie pozwalało na sukces. Dlatego nie było sensu się męczyć. Mój tata namówił mnie na pełne zaangażowanie w biegi i po pół roku treningu wystartowałem na Mistrzostwach Polski Juniorów. Zdobyłem brązowy medal. Potem już to się potoczyło...
Na co dzień pracuje w sklepie sportowym, prowadzę zajęcia biegowe, no i trenuję. Po pracy i treningach uwielbiam spędzać czas z żoną Dagmarą i synkiem Patrykiem.
Najważniejsze sukcesy w pana karierze to?
Największym sukcesem było zdobycie wicemistrzostwa świata juniorów w drużynie w biegach górskich w Arta Terme 2001 r. (Włochy – red.). Był też udział w Mistrzostwach Świata Seniorów w 2009 r., a na arenie krajowej kilka razy udało się zdobyć medal Mistrzostw Polski, w tym złoty na MP Seniorów w biegach górskich. Sukcesem było zdobycie brązu na MP w biegach przełajowych. Ale mam nadzieję, że kolejne, jeszcze bardziej prestiżowe wydarzenia w mojej karierze jeszcze przede mną.
Czego więc życzyć na kolejne tygodnie, miesiące i lata startów?
Głownie zdrowia, jak tylko będzie zdrowie, to wyniki tez przyjdą!
Zdrowia zatem!
Korzystając z okazji chciałbym podziękować moim najwierniejszym kibicom: Dagusi, Patrykowi, Mamie Wieslawie i Tacie Tadeuszowi. Dzięki za wiarę i wsparcie!
Tomasz Kawa - Sports Marketing Manager Under Armour w Polsce (na zdjęciu z Andrzejem Lachowskim)
– Andrzej to prawdziwy profesjonalista, może być wzorem do naśladowania dla wielu biegaczy, codziennie łączy pasję biegania z obowiązkami rodzinnymi oraz pracą zawodową. W środowisku krakowskich biegaczy jest autorytetem dla wielu osób. Na jego treningi trafiłem przez przypadek 2 lata temu i można powiedzieć że właśnie dzięki niemu również „zaraziłem” się bieganiem. Gdy zlecono mi znalezienie nowego ambasadora marki, od razu pomyślałem o Andrzeju. Po trzech miesiącach współpracy już wiem że była to trafna decyzja.
GR