Anonimowi a niezwykli. Uczestnicy London Marathon

  • Biegająca Polska i Świat

Ta grupa biegaczy nie przebija się do relacji z maratonów. Są na trasie dużo dłużej niż elita biegu i zazwyczaj nie pojawiają się na konferencjach prasowych. Efekty ich biegania są widoczne w formie konkretnej kwoty pieniędzy, zebranej dla organizacji charytatywnych. W tym roku ponad 75 proc uczestników London Marathon pobiegnie w celach charytatywnych. Za tą liczbą kryją się historie niezwykłych, chociaż często anonimowych ludzi.

Chris Arthey pobiegnie dla fundacji, która pomaga osobom niepełnosprawnym spełniać marzenia. Sam stał się niepełnosprawny, gdy w 2008 r. w jego samochód wjechał inny pojazd, prowadzony przez pijanego kierowcę. Chris i jego żona stracili w tym wypadku obydwie nogi. Po kilku dniach w śpiączce i długiej rehabilitacji Chris stał się biegaczem, maratończykiem, triathlonistą i wspinaczem. W Londynie pobiegnie po raz piąty.

Niektórzy pobiegną, by pomóc ludziom z depresją. Angela Cavanagh dwukrotnie cierpiała na depresję poporodową, straciła rodzinę i próbowała popełnić samobójstwo. Na trasie London Marathon będzie zbierała pieniądze na ośrodek, który pomógł jej wyjść z kłopotów. Depresja nie jest też obca 59-latce z Poole. Walczyła z nią, po samobójczej śmierci jej męża. W maratonie pobiegnie razem z dziećmi, dla nieżyjącego męża i dla organizacji, która przeciwdziała samobójstwom wśród mężczyzn.

Z kolei Zamzam Farah jest podopieczną fundacji prowadzonej przez London Marathon i nie jest anonimową biegaczką. Podczas olimpiady w Londynie startowa w biegu na 400m w barwach Somalii. Chciała pokazać, że w jej kraju, kobieta również może rywalizować na arenie sportowej. Myliła się. Jej start skończył się dla niej przymusową imigracją i groźbami śmierci, obejmującymi także jej rodzinę.

Dla Jacky Scully start w London Marathon rozpocznie się od ślubu. Panna młoda przeszła długą drogę na start maratonu. Do 2007 r. była osobą niepełnosprawną. Wszystko wydawało się zmierzać w dobrą stronę po operacji miednicy, która umożliwiła jej chodzenie. Niestety trzy tygodnie po zaręczynach okazało się, że Jacky ma raka piersi. Teraz, po mastektomii, Jacky i jej narzeczony najpierw wezmą ślub w strojach przystosowanych do biegania, a później pobiegną w maratonie zbierając fundusze na walkę z rakiem.

Wśród biegaczy charytatywnych niestety nie brakuje osób, które straciły bliskich w wyniku choroby nowotworowej lub same ją przetrwały. 29 000 biegaczy charytatywnych to 29 000 inspirujących historii i tyleż powodów, by wziąć udział w biegu, który wystartuje 23 kwietnia.

Strona imprezy: www.virginmoneylondonmarathon.com/en-gb

IB

fot. Virgin Money London Marathon