Iron Run. 3 dni, 9 biegów na łącznym dystansie 142 km, z górskim ultramaratonem i trudnym ulicznym maratonem. Każdy, kto ukończy tę morderczą konkurencję Festiwalu Biegowego jest na deptaku w Krynicy traktowany jak bohater.
To przyciąga, łechce próżność, sprawia gigantyczną przyjemność. To powoduje, że mimo wyczerpania, wielu biegaczy rok po roku wraca na Bieg dla Żelaznych Ludzi.
Krystian Wędraszek z Łaz koło Zawiercia przyjechał na Festiwal w 2016 roku po to, by przebiec górski ultramaraton. Miał za sobą kilka ulicznych maratonów, kilka miesięcy wcześniej ustanowil w Krakowie bardzo dobrą życiówkę 3:18:05, ale 64 km było wyzwaniem. Poradził sobie znakomicie, ukończył ultra na 50 miejscu wśród ponad 300 mężczyzn, a pokonanie trasy z Rytra do Krynicy-Zdroju zabrało mu nieco ponad 8 i pół godziny.
Kiedy po roku wrócił do Krynicy, podniósł sobie poprzeczkę. Zdecydował się na Iron Run i... pozostaje mu wierny do dzisiaj! Ma już za sobą 3 starty w najtrudniejszej konkurencji Festiwalu Biegowego, a w roku 2020 stanie na starcie po raz czwarty!
Iron Run bardzo mnie „kręci” – mówi nam biegacz. – Bardzo fajne jest to, że za niewielkie pieniądze można tak dużo pobiegać przez całe 3 dni Festiwalu. Jest to też duże wyzwanie. Sportowe, bo można sprawdzić się w przeróżnych aspektach biegania: na dystansach krótkich, w maratonie i ultra, w biegach ulicznych i górskich, płaskich i pod górę. Trzeba być bardzo wszechstronnym. A logistyczne, bo równie ważna jak forma jest bardzo dobre przygotowanie organizacyjne. Ja miłuję ultra i 64 km jest dla mnie piękną wycieczką biegową po górach, zwłaszcza, że trasa nie jest jakoś wyjątkowo trudna – mówi.
– Jestem też pod wrażeniem podejścia w Krynicy do nas, „Ironów” – przyznaje Wędroszek. – Czujemy się tam wyjątkowo, widać, że jesteśmy traktowani prestiżowo, priorytetowo. Piękne wyjście wszystkich na start, gorący doping kibiców, ich szacunek... Aż ciary przechodzą, gdy się to wszystko wspomina! – opowiada biegacz z Łaz i zapewnia: – Iron Run to godne uwiecznienie znakomitej imprezy biegowej. Festiwal Biegowy w Krynicy jest najlepszym wydarzeniem biegowym w jakim uczestniczyłem, a kibice i inni biegacze to najwspanialsi ludzie!
42-letni obecnie Krystian Wędraszek jest coraz lepszy, z roku na rok poprawia wynik i miejsce. W myśl zasady „do trzech razy sztuka” we wrześniu 2019 r. wdarł się na podium. W kategorii „powyżej 40 lat” zajął drugie miejsce przegrywając tylko z bezkonkurencyjnym w niej od lat Radosławem Ślaskim. W open był czwarty.
– Powiem szczerze, że trafiłem idealnie z formą. Bardzo dużo dała mi szczególnie „osiemdziesiątka” (na jubileuszowym, 10 TFB dystans ultra wydłużono do 80 km, a przez to całej konkurencji do 100 mil – red.). Byłem świetnie przygotowany pod ultra i dzięki sobotniemu ultramaratonowi trochę podskoczyłem w klasyfikacji. Chociaż i w krótkich biegach wcale nie byłem kiepski, cały czas kręciłem się blisko czołówki – wspomina rywalizację sprzed kilku miesięcy.
Idąc tym tropem można pokusić się o prognozę, że... w kolejnym starcie pan Krystian powinien wreszcie wygrać, przynajmniej wśród biegaczy 40+. – Hahaha, nawet nie mam pojęcia, z kim będę rywalizował, bo nigdy nie przeglądam przed zawodami listy startowej. Wiem tylko, jeśli jedzie ktoś ze znajomych. A zazwyczaj nie zwracam na nazwiska rywali większej uwagi – zdradza nasz bohater.
– W ubiegłym roku różnica między mną a Radkiem Ślaskim była dość spora (niecałe 33 minuty – red.), chociaż maraton w niedzielę przebiegliśmy razem. Co roku człowiek jest coraz starszy, trudno mi teraz powiedzieć, jaką formę zbuduję na następny Festiwal i czy dopisze zdrowie. Zobaczymy. Ale w 2020 roku znów na pewno przyjadę do Krynicy i po raz czwarty wystartuję w Iron Run – zapewnia Krystian Wędraszek.
- KRYSTIAN WĘDRASZEK w Iron Run – wyniki:
- 2017 – czas: 15:02:34, miejsce: 13 (open), 6 (kat. 40+)
- 2018 – czas: 13:53:11, miejsce: 9 (open), 4 (kat. 40+)
- 2019 – czas: 15:46:36, miejsce: 4 (open), 2 (kat. 40+) - łączny dystans wydłużony do 100 mil
Zapraszamy wszystkich na 11 TAURON Festiwal Biegowy (11-13 września 2020)!
Zapisy do wszystkich konkurencji trwają, warto zarejestrować się i opłacić start już teraz, bo jeszcze do końca roku obowiązuje najniższe wpisowe. Start w Iron Run na przykład kosztuje zaledwie 150 PLN, a w tej cenie są 3 dni biegania i aż 9 startów w najróżniejszych biegach!
red. / zdj. Krystian Wędroszek