Polacy wracali z sierpniowych mistrzostw Europy w Berlinie z 12 krążkami i drugim miejscem w klasyfikacji medalowej imrezy. W klasyfikacji punktowej, z dorobkiem 172 oczek, zajęli trzecie miejsce. Wielka Brytania była zwycięzcą medalowym i punktowym. Jednak prawdziwym triumfatorem okazuje się być gospodarz mistrzostw.
Według European Athletics, ekonomia Berlina wydatnie zyskała na wydarzeniu, a liczenie zysków jeszcze się nie zakończyło, bo część dochodów dopiero się pojawi. Na razie niemieckiej gospodarce na organizacji mistrzostw przybyło 144 mln euro. Ponad tysiąc osób zyskało miejsce pracy a ekwiwalent reklamowy, czyli kwota, jaką musiałoby wydać miasto na porównywalny efekt promocyjny w mediach, wyniósł 91 mln euro.
Znaczną część zysków przywieźli ze sobą uczestnicy imprezy, którzy jedli, spali, kupowali, zwiedzali w czasie mistrzostw. Raport, na który powołuje się European Athletics wyliczył aż 270 000 pobytów noclegowych. Do tego należy doliczyć 1 359 godzin relacji na żywo i praw do retransmisji. Nawet śmieci zostawiane przez gości mistrzostw znalazły swoje pozytywne zastosowanie. Aż 98% z 35 ton odpadów zostało przerobione na paliwo.
Efekt mistrzostw na tym się nie kończy. 98% zagranicznych uczestników imprezy, według deklaracji w raporcie, rekomendowałoby Berlin swoim przyjaciołom i bliskim. Kibice w 97% byli zadowoleni z pobytu. Dobre opinie organizatorzy zebrali także od członków federacji i samych lekkoatletów.
Organizacja zeszłorocznej imprezy może się również przełożyć na wyniki sportowe Niemców. O 30% przybyło członków klubów i stowarzyszeń sportowych.
Z danych European Athletics wynika, że lekkoatletyka może być opłacalnym i skutecznym sposobem na rozwój gospodarki.
IB