Na warszawskiej Ochocie rozegrano 2. Bieg Ordona. Zawody były częścią obchodów 185. rocznicy obrony Reduty nr 54. Wydarzenie z czasu powstania listopadowego stało się słynne dzięki wierszowi Adama Mickiewicza.
W dniach 6 i 7 września 1831 roku na przedpolach Warszawy rozegrała się walka z nacierającymi wojskami rosyjskimi. W wyniku szturmu obrońcy stolicy musieli się poddać, a wojska carskie wkroczyły do miasta. Jedną z najsłynniejszych bitew tej kampanii jest obrona Reduty 54. Atakujące wojska miały dużą przewagę. Szybko zdobyły szaniec. Doszło do walki na bagnety.
W pewnym momencie eksplodował magazyn amunicji. W swoim wierszu Adam Mickiewicz ten czyn przypisał dowódcy artylerii reduty Konstantemu Julianowi Ordonowi. W wyniku wybuchu zginęły setki żołnierzy po obu stronach. Dziś w miejscu fortyfikacji przy ul Na Bateryjce znajduje się symboliczny głaz. W jego pobliżu znajdował się start.
Po wspólnym odliczaniu zawodnicy ruszyli na 5-kilometrową trasę. Prowadziła ona w dużej mierze po Parku Szczęśliwickim. Już po kilku krokach, po silnym podmuchu wiatru, Rafał Budnicki z grupy Dream Run zgubił czapkę. Przez chwilę chciał po nią wracać, na szczęście nie stracił przytomności umysłu i szybko wrócił do rywalizacji. I na czoło stawki. Mimo upału, prowadzenia nie oddał do końca biegu. Zwyciężył z czasem 19:38.
– Zawsze jak się staje na podium to jest „Dream Run” (śmiech). Warunki były katorżnicze. Podbieg na Górkę Szczęśliwicką i mocny zbieg dawały się we znaki. Sama organizacja i oznaczenie trasy były super, widać, że roku a rok impreza się rozwija. Czytałem, że pamięć o reducie była zadeptywana przez lata i gdyby nie kilka stowarzyszeń, to pewnie powstałoby tu jakieś osiedle albo kolejny biurowiec. Mam nadzieję, że takie imprezy przyczynią się do z roku na rok w tym miejscu będzie tylko lepiej – powiedział Rafał Budnick.
Drugi był Maciej Duczyński z rezultatem 20:31, a trzeci Grzegorz Piliszek z wynikiem 20:37.
Wśród pań najlepsza okazała się Dorota Kamień z wynikiem 22:21, drugie miejsce zajęła Ilona Brusiło z czasem 23:09. Trzecia była Marta Wojtkowiak z rezultatem 23:49. Zmagania ukończyło blisko 100 osób.
– Warunki nie były łatwe. Bieg był momentami górski. Temperatura też dała się we znaki. Gdy pokonało się ten długi podbieg to wpadało się na rozgrzaną polanę. Tam chyba by się przydało trochę wody. Jeszcze przy biegu na 5 km nie było problemu z ukończeniem dystansu. Ale trudniej byłoby, gdy był to dwa razy dłuższy – mówiła zwyciężczyni.
– Impreza jest kameralna, ale przez to sympatyczna. Nie przeszkadzaliśmy zbytnio spacerowiczom. Zdecydowałam się na ten start trochę rzutem na taśmę. W jednego dnia w Warszawie jest chyba cztery albo pięć imprez. Dawno jednak nie byłam w tych okolicach. Miejsca, gdzie była reduta nie znałam, chociaż te okolice już odwiedzałam. Po imprezie zabieram tam dzieci, czy tego chcą czy nie – podsumowała Dorota Kamień.
Pełne wyniki - TUTAJ
Po biegu w Parku Szczęśliwickim odbył się piknik historyczny.
RZ