Pod hasłem "Nauczmy się dziękować" rozegrano dziś w Warszawie 1. Bieg Wdzięczności. Impreza była sportowym akcentem Święta Dziękczynienia i towarzyszyła jej kameralna i radosna atmosfera.
Warszawa odpoczywała
Długi weekend i pogoda sprzyjająca wypoczynkowi na łonie natury sprawiły, że w ostatnich dniach Warszawa opustoszała. Ulice oraz komunikacja miejska straszyły pustkami. Trudno było oczekiwać, by frekwencja sobotniego biegu liczona była w setkach.
Jednak Ci biegacze, którzy wybrali zawody rozgrywane w pobliżu Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie miast leniuchowania na plaży czy w górach, nie mogli narzekać na brak atrakcji. Czekała szybka atestowana trasa, która składała się z 4 okrążeń. Dodatkowo wczesna pora startu sprawiła, że temperatura powietrza i piękne słońce sprzyjały szybkiemu bieganiu. Niewielka konkurencja sprawiała, że o podium w stołecznym biegu było łatwiej niż zwykle.
Rozgrzewkowa „dycha”
W rywalizacji panów na 10 km od początku prowadził Sylwester Kuśmierz, któremu kroku próbował dotrzymać Hubert Kred. Zawodnik grupy Entre.pl Team odpuścił jednak walkę o wygraną po ok. 5 km, bo zaplanował na ten dzień jeszcze jeden start. Nie on jedyny zresztą.
Kuśmierz postanowił więc utrzymać tempo i skupić się na prawym stopniu podium. Trzeci biegł 56-letni Jacek Nowocień. Spokojny taktycznie i wysiłkowo bieg sprawił, że taki układ utrzymał się już do mety. Zwycięzca Sylwester Kuśmierz finiszował z czasem 36:58.
Wśród pań najlepsza okazała się Emilia Zielińska (41:48), zajmując przy okazji czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej biegu. Drugie miejsce wywalczyła Agnieszka Witczak Flajszer, a trzecie - Marta Gulaszewska.
Na mecie Emilia Zielińska, Sylwester Kuśmierz czy Jacek Nowocień mieli przed sobą około półtorej godziny odpoczynku. O 11:00 czekał ich start na 5 km, także w ramach Biegu Wdzięczności. Trzeba przyznać, że rosnąca z każdą godziną temperatura nie ułatwiała regeneracji; o tej porze dnia pogoda była idealna do odpoczynku nad wodą, a nie rywalizacji. Nikt nie chciał jednak rezygnować ze startu...
Zamiast dwóch - jeden
Ze względu na niską liczbę zgłoszeń – w sumie 160 osób – organizatorzy zrezygnowali z przeprowadzenia dwóch biegów na 5 km: Szybkiego Biegu (dla uczestników z rekordem życiowym poniżej 30 minut) oraz Biegu Otwartego. Co ciekawe, bieg na „piątkę” mimo, że rozgrywany w trudniejszych warunkach, cieszył się większym zainteresowaniem niż poranne zmagania na dychę. Tu wystartowało ponad 60 osób (58 ukończyło), skąpaną w słońcu „dychę” ukończyło 99 osób.
Faworytem i – jak się później okazało – zwycięzcą biegu na 5 km był trenowany przez Radosława Kłeczka Marcin Gałązka. Linię mety przekroczył z 15:40. Pojawienie się zawodnika Victusa Rębków w Warszawie było sporą niespodzianką.
Wygrana nie przyszła mu jednak łatwo. Bardzo zdeterminowani byli zawodnicy z Krościenka Wyżnego: Stanisław Jaźwiecki oraz Konrad Dziedzic, którzy zajęli odpowiednio drugie i trzecie miejsce. Sylwester Kuśmierz finiszował na czwartym miejscu, choć już po pierwszym okrążeniu... chciał zejść z trasy. Pierwszy bieg i panujący upał zrobiły swoje.
Dublet ustrzeliła
Wśród kobiet ponownie najlepsza okazała się Emilia Zielińska (20:40). Druga była Ilona Brusiło, a trzecia Dorota Nowak – siostra Jakuba Nowaka, wicemistrza Polski w maratonie i organizatora imprezy.
– Biegło mi się bardzo fajnie – stwierdziła na mecie pani Emilia. – Podczas „dychy” trzymałam się kolegi, którego w sumie dość przypadkowo poznałam na trasie. Bardzo mi pomógł. Miałam też duże wsparcie w rodzinie, bo kibicowała mi moja córka. Było gorąco, a do tego fragmentami szalał mocny wiatr. Przynajmniej człowiek się opali podczas takiego startu – ciezyła się warszawska zawodniczka.
Zagadnięta o idęę biegu, tak mocno akcentowaną przez organizatorów powiedziała:
– Ja jestem wdzięczna za wiele rzeczy. Za to, że po rozstaniu z mężem nie poddałam się, że jestem tu, że trenuję i jestem dzielną, twardą, kobietą. Jestem wdzięczna za dwójkę wspaniałych dzieci i wspaniałą mamę, która mi pomaga. Dziękuje też trenerowi Dariuszowi Wieczorkowi, bo to on powiedział mi o tej imprezie – powiedziała Emilia Zielińska.
„Dziękujmy, że biegamy”
Również Sylwester Kuśmierz start w biegu może zaliczyć do udanych.
– Dycha na szczęście była o godzinie 9, więc jeszcze można było oddychać. Kolejny bieg był toczony w upale. Trasa była płaska i szybka, choć dwie nawrotki spowalniły Nas do zera – relacjonował na finiszu pan Sylwester.
– Start traktowałem treningowo, ale wszedł mi on w nogi. Upalna pogoda ewidentnie mi nie sprzyja. Wygrana jednak cieszy. W drugim biegu myślałem, żeby zejśc już po pierwszej pętli. Pierwszy kilometr był dobry, bo pobiegłem 3:14 min./km, jednak każdy kolejny był już wolniejszy. Czasami biegłem wolniej niż na „dychę”... Nie czuję się wyeksploatowany, ale przy tej pogodzie nie mam już czym oddychać. Nie znoszę dobrze upałów... – mówił Sylwester Kuśmierz i dodał.
– Każdy powinien sobie podziękować, za to że jest w stanie się zmotywować do uprawiania takiego sportu, jakim jest bieganie. Każdy z tu obecnych może podziękować za to, że ukończył zawody, że sprawia mu to przyjemność, że nie biega, bo akurat jest taka moda – mówił Sylwester Kuśmierz.
Nie czekał
Dla Marcina Gałązki było to kolejne zwycięstwo odniesione w Warszawie. Ostatnio zwyciężył Bieg Flagi (2 maja).
– Do startu zachęcili mnie organizatorzy. A kolegom się nie odmawia. Drugi raz mogą mnie nie zaprosić (śmiech) – żartował Marcin Gałązka. – A tak poważnie, to w czerwcu mam mniej startów, więc ta „piątka” mi bardzo pasowała. To było dobre przetarcie szybkościowe. Gdyby nie było wiatru, byłoby jeszcze szybciej. Koledzy których pierwszych raz widzę, dali mi popalić i przez 2,5 km mocno musiałem się z nimi zmagać. Zaryzykowałem, dwa razy szarpnąłem i zacząłem uciekać pod wiatr. Samemu cieżko się biegnie, ale wiedziałem, że ostatnia prosta jest z wiatrem i może ktoś czekać na sprinterski finisz. Wtedy mogło się wydarzyć wszystko i trzeba to było wcześniej rozegrać – powiedział Nam zwycięzca biegu na 5 km.
Po biegach głównych odbyły się biegi dla dzieci. Na uczestników imprezy czekały medale. Najlepszym zawodnikom nagrody wręczał sam kard. Kazimierz Nycz.
Pełne wyniki imprezy znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.
RZ