O sprawcy haniebnego czynu wiadomo niewiele. Według informacji prasowej organu zarządzającego parkami i terenami naturalnymi w Kolorado (CPW), w poniedziałek wybrał się na bieganie w terenie. Biegł na popularnych ścieżkach położonym w hrabstwie Larimer w górach Horsetooth.
Z wyjaśnień złożonych przez biegacza dyrekcji rezerwatu wiadomo też, że podczas biegu usłyszał za sobą dźwięk, odwrócił się, by sprawdzić co się dzieje, a chwilę później walczył o życie z atakującą go pumą. Robił to wyjątkowo skutecznie. Wprawdzie młoda puma pogryzła mu twarz i nadgarstki, ale sama straciła w tym ataku życie.
Mimo poważnych ran, biegacz samodzielnie dotarł do szpitala, zaś puma trafiła na sekcję zwłok. W sprawie dokładnego przebiegu zajścia trwa śledztwo.
Według przedstawicieli rezerwatu, ataki pum w Kolorado nie są częste. W ciągu ostatniego stulecia zanotowano 20 śmiertelnych przypadków w całych Stanach. Na terenie tego stanu od 1990 r. udokumentowano 16 przypadków osób rannych w starciu z pumą i trzy ofiary śmiertelne. Populacja pum jest w okolicy spora, ale jednocześnie te zwierzęta wcale nie dążą do kontaktu z człowiekiem. Zdarza się jednak, że to właśnie bieganie wyzwala w nich naturalny instynkt łowczy.
W opinii CPW, biegacz zachował się prawidłowo, angażując całą swoją energię w walkę ze zwierzęciem. Jednocześnie nie zalecają biegania, jako sposobu na poradzenie sobie z sytuacją. Sugerują powolne ruchy, a wobec agresywnego zwierzęcia obronę kamieniami czy tym, co akurat się znajdzie pod ręką, celując w nos i oczy.
IB