Biegali przez 30 dni, by móc bezpiecznie trenować

Kto chociaż raz odwiedził Indie, tamtejszy ruch uliczny zapamiętał na długo. Przeprawa na drugą stronę jezdni to doświadczenie zagrażające życiu. Przechadzanie się ulicami to wyzwanie podobne do chodzenia po polu minowym. Pieszy nie ma tam pierwszeństwa, bez względu na to, czy znajduje się już na ulicy czy dopiero sygnalizuje chęć wejścia na jezdnię.

Nietrudno więc sobie wyobrazić, że indyjski biegacz nie ma łatwego zadania. Nie dość, że chciałby zrobić trening, to jeszcze chciałby wrócić do domu żywy i bez widocznych śladów spotkania z rykszami, samochodami i innymi pojazdami.

Ten problem nie dawał spokoju parze biegaczy. Dlatego Mihika Wahi Gupta i Gaurav Pant od 6 lipca przez 30 dni codziennie biegali ulicami miasta Gurgaon. Pokonywali dystans półmaratonu. Ich przesłanie było skierowane zarówno do administracji miasta, która nie bierze pod uwagę biegaczy, jak i kierowców, którym nie w głowie przestrzeganie przepisów ruchu drogowego.

Pomysłodawcy projektu, musieli również zadbać o własne bezpieczeństwo. Z tego powodu biegali pomiędzy 4:00 a 5:00 rano, czyli przed godzinami porannego szczytu.

Ponad 600-kilometrowy bieg zwrócił uwagę na problem bezpieczeństwa biegaczy także w położonym niedaleko Delhi. W mieście, gdzie trwa nieustanny wyścig pieszych z pojazdami, a ryksze noszą ślady licznych stłuczek, działa sporo biegowych klubów. Tamtejsi biegacze zdecydowali się na jeden dzień połączyć siły z dwójką półmaratończyków i wspólnie przebiec jeden z odcinków.

Bieganie 30 półmaratonów w 30 dni raczej nie zmieni zasad ruchu drogowego w Indiach, ale bieganie w Indiach staje się coraz popularniejsze. Miasta chętnie organizują maratony i treningi, jest więc nadzieja, że wraz ze wzrostem ilości biegających, ich prawa również będą brane pod uwagę.

IB

Źródło: Times of India