Jeszcze nie na dystansie np. maratonu i z mnóstwem ograniczeń, ale doszedł do skutku. Pierwszy bieg masowy w Chinach od czasu pandemii rozegrano 22 marca w Dujiangyan, w Syczuanie, w prowincji Chengdu.
Zazwyczaj w tej imprezie bierze udział ponad 20 tys. biegaczy. Do wyboru mają maraton, półmaraton i Happy Run, a w biegach widać zawodników z całego kraju i gości zagranicznych. Tym razem wszystko było inaczej.
Zawodnicy startowali jedynie na dystansie Happy Run (około 6 km), a ich liczba została ograniczona do 1000. Zapisy zostały otwarte tylko dla biegaczy z regionu. Organizacja biegu również nie przebiegła typowo. Wszystko zostało zdezynfekowane. Biegacze po przejściu kontroli temperatury ciała i przedstawieniu zaświadczeń o stanie swojego zdrowia byli wypuszczani na trasę w 10 grupach, które startowały co 2 minuty.
Some 1,000 runners in Chengdu, capital of SW China's Sichuan Province participated in Sunday's marathon, which will boost public confidence in restarting business operation and resuming previous normal life after a two-month war against the virus. pic.twitter.com/BnW0WMeNMX
— Global Times (@globaltimesnews) March 22, 2020
Obowiązkiem biegaczy było noszenie maseczki, co nie spotkało się z przychylnym przyjęciem. W chińskich mediach społecznościowych nie brakuje relacji pełnych obaw o uduszenie się w takim wyposażeniu obowiązkowym. Nie wszyscy wytrzymali z maseczką do mety.
Według chińskich władz od 5 dni nie ma nowych zakażeń w kraju. 39 nowych przypadków to przyjezdni z zagranicy. Według organizatorów żaden z uczestników nie miał objawów i nie startował z podwyższoną temperaturą. Opinie na temat tak szybkiego wznowienia biegów masowych są podzielone. Według części biegaczy należało jeszcze poczekać kilka tygodni. W sumie w Chinach o tej pory zachorowało ponad 80 tysięcy osób, a zmarło niespełna 3300 osób.
IB