360 lat po najeździe Szwecji na Polskę, zwanym popularnie Potopem szwedzkim, „czas na sportowy i kulturalny rewanż” - wyjaśniają inicjatorzy projektu pn. Biegowy Potop AZS. Grupa polskich biegaczy zamierza przeprawić się przez Morze Bałtyckie by uczestniczyć w biegowej wycieczce po skandynawskim kraju.
O historycznym ataku Szwedów na Polskę wiemy sporo, gównie dzięki powieści Henryka Sienkiewicza pt. „Potop”. Wiedza ta jest systematycznie przypominana w każde święta czy też nowy rok dzięki telewizji nadającej ekranizacje tej lektury. Losy (fikcyjnych) bohaterów Andrzeja Kmicica, Oleńki Billewiczówny, Michała Wołodyjowskiego oraz pana Zagłoby zna cała chyba Polska. Dla chętnych przypominamy tamtę kartę historii.*
Co ma bieganie do Potopu szwedzkiego?
– Wszystko zaczęło się „Rowerowego Potopu AZS” w 2013 roku, który trwa do dziś i stał się już kultową imprezą. Pomysł był prosty - pomyślałem, że warto w jakiś sposób „odegrać” się sąsiadom za 1655 rok. Oczywiście w sposób przystający do XXI wieku, np. kulturalnie i na sportowo. Mieliśmy plan, by duża ekipa choć na chwilę zalała teren szwedzki – mówi Ireneusz Urbaś, prezes AZS Gdańsk, współorganizator imprezy.
Tegorocznym celem biegaczy będzie Karlskrona – miasto założone w 1680 roku, od XVIII wieku siedziba Szwedzkiej Królewskiej Marynarki. Obecnie port znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Na uczestników wyjazdu czekają trzy trasy o długości od 5 do 10,2 km. Ale – jak podkreślaja organizatorzy – nie neleży traktować projektu jako zwykłej imprezy biegowej.
– Rok temu w naszym „Potopie” wzięło udział 230 osób. Limit na ten rok wynosi 300 uczestników. Ale nie traktowałbym tego projektu jako zwykłych zawodów. Jest to turystyka biegowa. Dajemy możliwość zmierzenia się ze swoim dystansem, poznania nowych terenów i spędzenia miło czasu. Trasę przygotowuje i czas mierzy ekipa parkrunu. Każdy uczestnik dowie się więc co osiągnął na danym dystansie, ale znów, traktowałbym to jednak bardziej jako zmaganie ze sobą i możliwość spotkania się ze skandynawską przyrodą, niż walkę o zyciówkę – zauważa Ireneusz Urbaś.
– W tym roku na pewno pobiegniemy w innym miejscu niż przed rokiem. Nie chcemy się ograniczać, szukamy nowych lokalizacji. Osoby które biegły z nami już raz dzieki temu przeżyją coś nowego – zachęca nasz rozmówca.
Prom z Gdynii do Szwecji odbije 24 września. Wpisowe to 239 zł. Na uczestników imprezy czekają pamiątkowe koszulki, oraz śniadanie w formie… szwedzkiego stołu. To jednak tylko część z atrakcji.
Tak było rok temu:
*W lipcu 1655 roku armia szwedzka pod wodzą Karola Gustawa uderza jednocześnie na Wielkopolskę oraz Litwę. Obrońcy w Wielkopolsce zostają szybko pokonani. Litwa z magnatami Januszem i Bogusławem Radziwiłłami poddają się Szwedom. We wrześniu zajęta zostaje Warszawa. Król Jan Kazimierz ucieka na Śląsk należący wówczas do Czech. Na przełomie listopada i grudnia trwa obrona Jasnej Góry, która później stanie się symbolem i elementem przełomowym dla wojny. Polacy zaczynają odzyskiwać Nowy Sącz, Bielsko-Białą, Oświęcim i Wieliczkę. Na początku 1956 roku Jan Kazimierz wraca do kraju. Reszta to już historia. Wojna zakończona zostaje w 1660 roku pokojem oliwskim.
Biegowy Potop AZS w naszym KALENDARZU IMPREZ.
RZ