Brubeck Iron Run po maratonie – mamy zwycięzców?

Po Koral Maratonie sytuacja w Brubeck Iron Run staje się klarowna. 42-kilometry najszybciej pokonał Artur Jendrych i o ile nie wydarzy się nic niespodziewanego, może już powoli myśleć o świętowaniu zwycięstwa w kat. do 39 lat i w nieoficjalnej kategorii open.

– Długo biegliśmy razem, ale gdy skręciliśmy na Tylicz, jakoś tak nogi chciały iść. Pomyślałem, że polecę i jeszcze sobie trochę pobiegam. Biegło mi się bardzo przyjemnie. Mam nadzieję, że tak samo będzie na Jaworzynie. Ale każdy bieg trzeba traktować poważnie. Niech nogi odmówią posłuszeństwa pod górę i już wszystko przepadnie – mówił nam na mecie biegacz z Świdnika.

Za Jendrychem finiszowali Radek Ślaski i Krystian Wędraszek, którzy rywalizują w kat. 40 lat i powyżej.

– Do 30 km biegliśmy w grupie. Potem Artur się oddalił, ale z Radkiem biegliśmy razem już do końca. Mam nadzieję, że bieg na Jaworzynę będzie już tylko formalnością. Niczego nie można być pewnym, ale teraz masaż, jakieś zimne kompresy i myślę, że będzie dobrze – mówił Krystian

Trudny, drugi dzień zmagań nie zniechęcił Jakuba Plocha.

– Obawiałem się, że te wczorajsze 80 km mnie zmęczy i maraton będzie z bólem i skurczami. Rzeczywiście, gdy wstałem rano było ciężko. Jednak z każdym kilometrem się poprawiało. Spokojnie, do przodu i wykręciło się to 3h35’ – mówił Jakub Ploch, który na codzień maratony biega zdecydowanie szybciej.

Przez zawodnikami już tylko jeden bieg – na 1 km. Potem zaprezentują się kibicom na krynickim deptaku i pożegnają z uzdrowiskiem… na co najmniej rok.

IB