Pierwszy dzień zmagań Brubeck Iron Run dobiegł końca. Żelaźni ludzie w ciemnościach zakończyli 7-kilometrowy Bieg Nocny. Wszyscy czują już kilometry w nogach.
- Na dzisiaj koniec, teraz muszę coś szybko zjeść i spać. 3:15 pobudka i wyjazd na kolejny bieg - powiedział zmęczony biegiem Dawid Wilk, który nadal nie żałuje, że posłuchał kolegi i porwał się na bieg etapowy.
- To super impreza z super atmosferą. Świetni ludzie. Jest dobrze! - zapewnia Dawid.
Zwycięzcą nocnego biegu został Paweł Strękowski, który linię mety biegu na 15 km przekroczył jako drugi. Na pytanie, czy za bardzo się nie forsuje przed jutrzejszym ultramaratonem odpowiedział: - Pierwszy raz startuję w takim biegu, więc podejmuję ryzyko i się bawię. Z biegu na bieg coraz lepiej się czuję. Mam jeszcze zapas sił.
Zwycięzca trzeciego biegu w serii będzie miał jutro niełatwe zadanie. Wprawdzie biegał już ultra, ale 64-kilometrowy po trasie Biegu 7 Dolin będzie jego debiutem na górskiej trasie, na tym dystansie.
Wkrótce po biegu, namiot Brybeck Iron Run zapadł w rytm nocny. Pojawiły się materace i śpiwory. Część z uczestników szybko opuściła namiot. Inni zdecydowali się na późną kolację. Rozmowy ucichły i teraz każdy myśli o regeneracji i o tym, żeby się obudzić na czas.
To jutrzejszy dzień pokaże, kto może myśleć o wytrwaniu do końca a kto się przeliczył.
IB
Partner tytularny konkurencji:
Partner konkurencji: