Bytomscy biegacze zapozowali do kalendarza. Szczytny cel

Panowie z Miechowickiej Grupy Biegowej działającej w jednej z bytomskich dzielnic nie chcieli być gorsi od swoich koleżanek z drużyny. Przed rokiem panie z MGB zapozowały do kalendarza. Na śmiałych zdjęciach w bieliźnie pokazały swoje drugie, niesportowe oblicze i pokonując kompleksy pomogły swojej Danusi. Panowie wybrali inną koncepcję, stając przez obiektywem w eleganckich garniturach w scenerii zajezdni kolejowej. Stąd też nazwa kalendarza charytatywnego „Kolej… na panów”. Dochód wspomoże leczenie ich kolegi Kamila.

– W tym roku to panowie postanowili zostać „modelami” i zmierzyć się z wysoko postawioną przez panie poprzeczką – mówi Damian Nitecki z MGB. - Chcemy pomóc w walce o marzenia Kamila Lisickiego i „postawić go na nogi”. Kamil jest chłopakiem z Miechowic, który w dorosłość wkracza tocząc walkę o powrót do normalnego życia. Potrzebuje protez, aby być samodzielnym i niezależnym, aby móc kierować swoim życiem nie myśląc o prozaicznych przeszkodach.

Biegacze z Bytomia zamiast rozebrać się, jak ich koleżanki, postanowili się elegancko ubrać. – Byliśmy zapięci po samą szyję – śmieje się Damian. - Z pomocą przyszedł zaprzyjaźniony zakład krawiecki – Dariusz Matuć. Inspiracją dla dziewczyn był Kalendarz Pirelli, natomiast my inspirowaliśmy się Kalendarzem Dżentelmeni. Chcieliśmy, żeby każdy miał możliwość zawieszenia kalendarza nie tylko w domu, ale też w miejscu pracy, bez konieczności czerwienienia się przed szefem – dodaje ze śmiechem.

Panowie mają pociąg... do biegania, więc idealnym miejscem na sesję okazała się stara parowozownia w Bytomiu, gdzie torów, wagonów i lokomotyw nie brakuje. Sesja odbyła się dzięki uprzejmości Stowarzyszenia Górnośląskich Kolei Wąskotorowych a tytuł kalendarza nasunął się sam. To nawiązanie do scenerii, ale też ubiegłorocznego kalendarza pań. Zdjęcia ponownie wykonała Magda Burek. Zapozowali biegacze z Miechowickiej Grupy Biegowej. Większość z nich w tej roli znalazła się po raz pierwszy: - Dostałem propozycję, wiedziałam ,że Magda będzie robiła zdjęcia i nie mogłem odmówić – mówi Janek Hańczur. – Nie było stresu, wszystko wyszło bardzo dobrze. To była forma zabawy i dobrego uczynku.

– Udział w sesji był bardzo pozytywnym przeżyciem. Duży wpływ miał na to fakt, że wszyscy bardzo dobrze się znamy, zarówno z chłopakami, jak i fotografem Magdą Burek, która jest naszą koleżanką z grupy. Nikogo nie trzeba było namawiać do wzięcia udziału w sesji, ale my w MGB jesteśmy znani z tego, że bardzo chętnie włączamy się w akcje charytatywne i sami je organizujemy – podsumowuje Damian Nitecki.

Arek Gorczycki w roli modela znalazł się po raz drugi: - Pierwsza moja sesja charytatywna była pięć lat temu na WOŚP. Zawsze jestem chętny do pomocy. Sesja nic mnie nie kosztuje a zawsze to nowe, ciekawe doświadczenie. Fajnie zobaczyć siebie po profesjonalnej sesji a przy okazji pomóc. Dzięki takim sesjom można także pozbyć się też kompleksów i pomagając innym, pomóc także sobie.

A jak można pomóc Kamilowi? Wystarczy kupić kalendarz, który do sprzedaży trafi 1 grudnia. Będzie dostępny w kilku miejscach w mieście, między innymi w Biurze Promocji Bytomia. Więcej informacji na fanpage’u Miechowickiej Grupy Biegowej.

KM