Biegowe wyzwania w celach charytatywnych to szczytne, ale bardzo ryzykowne pomysły. Przekonał się o tym niejaki Steve Elliott.
W minioną niedzielę 55-letni Brytyjczyk podjął się próby przebiegnięcia siedmiu półmaratonów w ciągu dobry. Chciał zebrać pieniądze dla placówki i programu wspierania rozwoju dzieci "School in a Bag".
Wystartował na dobrze znanej sobie trasie, trasie, którą sam wyznacza i zabezpiecza w ramach Yeovil Half Marathon. Wszystko szło zgodnie z planem do początku ostatniej 11-kilometrowej pętli, skąd... trafił prosto do szpitala z objawami skrajnego wycieńczenia.
Niespełna 130-kilometrowym biegiem Elliot tak bardzo osłabił swój organizm, że wciąż przebywa w szpitalu. - Jestem rozczarowany, że nie skończyłem tego, ale mam same dobre doświadczenia z tej próby. Wsparcie, jakie otrzymałem przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania - powiedział biegacz serwisowi Sommersetlive. Zapowiedział powrót na trasę i dokończenie wyzwania.
Steve Elliott zebrał już ok. 2 tys. funtów na cele charytatywne (ok. 9,5 tys. zł). Jak twierdzi, to "ogromna kwota", która zasili konta "wartościowych" programów.
- Chciałem zebrać pieniądze dla Yeovil Hospital Charity i skończenie biegu właśnie tutaj nie było moją intencją, ale uzbieranie tej kwoty czyni tę całą przygodę wartościową - skonstatował Brytyjczyk.
źródło: Sommersetlive.co.uk