Czasami dobrze jest przeżyć ZAMIEĆ...

Czasami warto stanąć wobec nieznanego z uczuciem bezradności, ale w tym przypadku było inaczej. Kolejny raz wzięłam udział w Zimowym 24-godzinnym Ultramaratonie w Szczyrku wraz z przyjaciółmi.

Do wyboru były również inne dystanse: Zadyma - 13,5 km, Zawierucha - 27 km. Słowem - dla każdego coś dobrego.

Wracam tu kolejny raz i powiem Wam że za każdym razem z tą samą ciekawością. To, że wiesz co Cię czeka, jest lepsze od niepokoju i lęku przed nieznanym.

Nasze zmysły wyostrzają się. Wyobraźnia działa. Rozmyślania „co tym razem” ale i o tym, co znane...

Chciałam by, ktoś potowarzyszył mi na trasie, chwycił za rękę i poprowadził przez zaspy. Ogromne zaspy – jak się okazało w tym roku. Kopny śnieg już po paru kilometrach dawał znak jak jest ciężko. Ale tym razem ta wędrówka była wędrówką samotną - bieganiem nie dało się tego nazwać.

Był lekki niepokój przed startem. Informacje typu: najcięższa edycja, mróz na szczycie, silny wiatr budziły niepokój. Wzięłam głęboki oddech. Głowa odgrywa w takich zawodach ogromną rolę. Gdy głowa jest lekka jest lżej.

Myśli uspokoiły się. Gdy tylko pojawiły się „widoki” - piękna przestrzeń, wschód słońca – dostałam mocy.

Niemniej ciężko było utrzymać panowanie nad ciałem, biegnąc pierwsze okrążenie bez kijków. Było bardzo ciężko. Robisz krok przed siebie, noga za nogą. Z każdym krokiem do przodu... nawet gdy inni Cię wyprzedzają, Ty starasz się uwolnić od gniewu. Stawiasz kolejny krok, zerkasz i mówisz - do przodu, Natka do przodu...

Cudownie było biec... tfuuuu jakie biec, iść z przyjaciółmi. Przemek, Piotr - dziękuję za towarzystwo. Uwolniłam się od lęku, smutku. Stawiałam kolejne kroki, byle szybciutko za Nimi, byle dotrzymać im kroku, ale i tak forma i dyspozycja dnia zweryfikowały każdego z osobna.

Robię kolejne okrążenie. Uwalniam się od pretensji. W końcu każdy z Nas miał tak ciężko…. Wiadomość od znajomego:

„Nie łam się. Warunki są straszne… wszędzie. U mnie wszyscy odpadli. Toruje drogę po pas w śniegu, sam od 2 godzin… To są warunki dla takich hardcorów - jak my! Nie ma że boli. Power musi być i jazda!”

Dziękuję!

Stawiam kolejny krok. Tych kroków było wiele. Były te przyjemniejsze i te cięższe, w których stopa chwiała się jak żagiel na maszcie. Idziesz i idziesz. I myślisz gdzie to bieganie...

Nastaje noc.. Schronisko. Tam ciepły Rum z herbatą. Trzeba wyjść, a za drzwiami....

Zamieć.

Wieje.

Zimno. Ogrzewacze w dłonie. Wiem, że jedyne co pewne, to moje kroki. Jeśli ruszę, to pójdę tylko do przodu.

Strome śnieżne zbiegi, a ja robię z każdym okrążeniem za pług. Tłumaczę sobie krok - za krokiem w końcu wydepcze się ta ścieżka i pobiegam!

Zrobiłam to o własnych siłach i na własnych nogach. Ból pleców powstrzymał mnie na chwilę. Musiałam się zdrzemnąć. Drzemka nieco się przyciągnęła, ale ruszyłam. Kolejny krok za krokiem...

I kolejne okrążenie. Śnieg zaczął ze mną współpracować, mogłam sobie pobiegać. Trasa mijała szybko, już nie było patrzenia w śnieg, tylko patrzenie przed siebie. Banan na twarzy i heja na metę!

Mam to!

Bycie silnym oznacza stawianie kolejnego kroku w drodze na szczyt, w drodze do celu. Niezależnie od tego, jak jestem wyczerpana. Pozwolenie łzom popłynąć na znak bezradności i słabości, ale jednak Walki. Ciągła walka i podążanie za nią, nawet wtedy gdy wokół jest mrok, mgła...

Bycie silnym oznacza kolejny wschód słońca. Wschód słońca jest powitaniem: Dobrego dnia. Wygranego dnia! Krok za krokiem przez 21-godzin. Zgodą na jeszcze jedno uderzenie serca.

Dziękuję organizatorom za super atmosferę zawodów, za pyszne naleśniki, za muzyczkę, która gra w tle gdy Ty grzejesz tyłek. Za Waszą pozytywną energię która przekazujecie. Tak trzymać!

A najbardziej dziękuję za ten śliczny medal!

Wrócę tu znowu w końcu kiedyś - muszę ukręcić 7 okrążeń.

Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa wsparcia, za telefony.

Dziękuję córci - za Motywację,

Przemek, Piotr, Marta - taki Dream team się nie zdarza.

Pani Ewo - dziękuję za gościnę,

Owca - dziękuję bardzo Kochana za wsparcie na każdym okrążeniu!

Takie niby nic, a cieszy! Przeżyłam prawdziwą Walkę o bycie lepszą!

Natalia Gabryś, Ambasadorka Festiwalu Biegów