Praca nad techniką biegania to jeden z kluczowych aspektów w poprawianiu wyników na bieżni i ulicy, ale i prewencji urazów. Naukowcy z Harvard Medical School i Nationan Running Center w Spaulding Rehabilitation Hospital dostarczają na to dowodów.
Grupa badaczy pod kierownictwem profesor Irene Davis zaprosiła na testy 249 biegaczy - amatorów, których tygodniowy kilometraż oscylował w granicach 20 mil (ok. 32 km). Szczegółowy kwestionariusz pozwolił ustalić historię urazów wszystkich badanych na przestrzeni ostatnich dwóch lat. 144 biegaczy uskarżało się na mniej lub bardziej uciążliwe kontuzje, 105 osób nie doświadczyło urazów.
Przez miesiąc wszyscy biegacze poddawani byli szczegółowej analizie techniki biegu w zakresie stopy. Biegali po specjalnej macie, która mierzyła m.in. czas kontaktu stopy z podłożem oraz siłę, z jaką oddziałuje ona na podłoże.
Precyzyjna aparatura pozwoliła ustalić, że biegacze których omijają urazy - tak podczas ostatnich 2 lat jak i samego badania - lądują na ziemi bardziej miękko, ich stopa krócej styka się z podłożem i płynniej przechodzą do kolejnego kroku niż Ci, których trapią kontuzje. Na potrzeby badania ustalono tzw. średni pionowy wskaźnik ładowania (vertical average loading rate), koncentrujący się nie na samej sile uderzenia stopy o podłoże, a gwałtowności tego ruchu. Wskaźnik u zdrowych biegaczy był najniższy, a u tych kontuzjowanych - najwyższy.
Jak ustalono, kluczowe różnice między oboma grupami występują przez bardzo krótki okres czasu - o ile średni kontakt biegacza z podłożem to czwarta część sekundy, tak stopy biegaczy przebywały na ziemi o 50 milisekund krócej. Wartość znikoma, ale różnica w jakości biegowego kroku pomiędzy oboma grupami była widoczna gołym okiem - jak podkreślono w analizie wyników badania. Powtórzona tysiące razy podczas aktywności pozostawia ślad, czy raczej nie pozostawia, na zdrowiu biegacza - twierdzą amerykańscy naukowcy.
Co istotne, waga biegaczy nie miała znaczenia - wśród przebadanych biegaczy o płynnym, "zdrowym" kroku biegowym były osoby o znaczącej wadze, a wśród osób bijących stopami o podłoże osoby o niskiej wadze. Bardziej miękki opad stopy na podłoże obniża prawdopodobieństwo kontuzji - konstatują naukowcy z Harvarda i sugerują, by wypracować taką technikę kroku, która pozwala absorbować siłę uderzenia stopy o podłoże.
Buty z amortyzacją nie są rozwiązaniem, ponieważ upośledzają mechanizm ruchu. Jak pokazały bowiem wcześniejsze badania naukowców Harvarda, to amortyzacja spowodowała, że biegacze przestawili się na bieg z pięty - w którym występuje brak naturalnej amortyzacji a uderzenia stopy o podłoże są znaczące - a nie ten z śródstopia, w którym uderzenie amortyzują pracująca kostka i sama stopa.
Przy okazji badania okazało się, że zdrowy krok biegowy to krok cichy. - Jeśli lądujemy głośniej, lądujemy mocniej - wyjaśniła Irene Davis. Zachęca do zdjęcia słuchawek z uszu i pracy nad swoim krokiem.
red.