W niedzielę w samo południe na dużej scenie krynickiego deptaka udekorowano najszybszych zawodników porannych biegów: półmaratonu oraz Runek Run. Przypomnijmy, że pięć nagradzanych pozycji w każdym z nich zajęli:
Półmaraton – mężczyżni:
- Mathew Koseel (Kenia) 1:10:11
- Nelson Kipchoge Cherutich (Kenia) 1:12:19
- Mychajło Bohdanow (Ukraina) 1:12:47
- Mychajło Iweruk (Ukraina) 1:14:36
- Mykoła Dawydenko (Ukraina) 1:15:48
Półmaraton – kobiety:
- Jayline Chemutai (Kenia) 1:18:42
- Ruth Nundu Mbatha (Kenia) 1:19:05
- Lucy Nthenya Ndambuki (Kenia) 1:22:38
- Daria Wdowyczenko (Ukraina) 1:27:47
- Joanna Griman (Polska) 1:29:02
Runek Run – mężczyźni:
- Serhij Rybak (Ukraina) 1:28:20
- Jurij Wychopeń (Ukraina) 1:28:21
- Adrian Bednarek 1:28:59
- Emil Drabik 1:30:39
- Jan Wydra 1:31:49
Runek Run – kobiety:
- Zuzanna Mokros 1:43:50
- Sylwia Byrska 1:49:57
- Mariola Stasiewicz 1:56:18
- Aleksandra Jakubczak 1:58:06
- Anna Skalska 1:58:55
Po ceremonii porozmawialiśmy chwilę ze zwyciężczynią Runek Run, Zuzanną Mokros. Trenująca w łódzkim RKS-ie pabianiczanka, startująca dotąd z dużymi sukcesami w biegach ulicznych, tego lata kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa w górach. W swoim seniorskim górskim debiucie zdobyła mistrzostwo Polski w biegu alpejskim na Śnieżniku.
– Coraz bardziej mi się podoba bieganie w górach, więc teraz to będzie priorytetem – przyznała zawodniczka. – W lipcu był wspomniany Śnieżnik, a dzień później Półmaraton Śnieżnicki. Dwa tygodnie później Bieg na Wielką Sowę. A dziś czwarty górski start i czwarte z rzędu zwycięstwo!
– Trasa Runek Run niby jest dobra dla początkujących górali – opowiadała nam – ale z drugiej strony jest też wymagająca. Mi się coraz bardziej podobają trudne biegi, szczególnie z mocnymi podejściami. Bo jeśli chodzi o zbieganie, to jeszcze muszę się dużo nauczyć. Dziś te zbiegi nie były banalne, szczególnie przez błoto po nocnym deszczu. Musiałam uważać, by dobiec w całości. Na szczęście żadnej wywrotki nie zaliczyłam.
– Za tydzień startuję w Tatrzańskim Biegu pod Górę na Kasprowy Wierch – zapowiedziała. – Jak sama nazwa wskazuje, to bieg alpejski, czyli taki, jak lubię, chociaż to będą bardzo trudne zawody.
KW