Szósty Bieg Szlakiem Wygasłych Wulkanów wymagał od uczestników zapanowania nad czterema żywiołami. Szczególną biegłością musieli się wykazać w pokonywaniu wody. Wprawdzie prognozy pogody się nie sprawdziły i na starcie 13-kilometrowego biegu z przeszkodami nie padało, ale zgodnie z przysłowiem, co się odwlecze, to nie uciecze.
Woda była w zalewie i w górnym korycie Kaczawy. Odcinek 1,5 km ponad 600 uczestników biegło bądź płynęło w wodzie. Była również obecna na trasie w postaci wielkich błotnistych kałuż i 35-metrowego, mokrego zjazdu po folii do bardzo mętnego dołu z wodą.
Na trasie pełnej naturalnych i sztucznych przeszkód trzeba było wykazać się kondycją, współpracą i pomysłowością przy pokonywaniu ścianek, wspinaczce na ciężarówkę i przeskakiwaniu nad rurami lub w ich wnętrzu. Wrażenie robiła „Płonąca Łąka”. Ogniowe przeszkody i huk wybuchających wulkanów przypominał uczestnikom, gdzie się znajdują.
W Biegu Wygasłych Wulkanów zadebiutował Grzegorz Szczechla. Nauczyciel biologii w II Liceum Ogólnokształcącym w Cieszynie, miesiąc temu mówił nam, że biegi z przeszkodami to jego ogromna pasja i daje swoim uczniom przykład, by i oni znaleźli w sobie motywację do aktywnego spędzania czasu. Wraz z niedzielnym bieganiem, tej motywacji im przybyło.
Pan Grzegorz wygrał bieg i odniósł swoje 7 zwycięstwo z rzędu w imprezie z przeszkodami. Samo przekroczenie linii mety nie było łatwe ani dla niego ani dla pozostałych uczestników. Ostatnia przeszkoda była nietypowa i miała postać zawodników ju jitsu, którzy wykorzystywali swoje umiejętności przewracając wyczerpanych biegiem finalistów.
Wśród pań wygrała Anna Ficner, podobnie zresztą, jak co roku od 5 lat. Policjantka ze Złotoryi nie ma sobie równych na tej imprezie.
W opinii uczestników imprezy, chociaż nie obyło się bez niedociągnięć, szósta edycja Biegu Wygasłych Wulkanów była udana. Zobaczcie nasz fotoreportaż.
IB
fot. Tomasz Szwajkowski dla Festiwalu Biegów